Grabiec zapowiada cięcia pensji? W wielu miejscach trzeba obniżyć

Szef KPRM, Jan Grabiec, stwierdził, że pensje prezydenta i premiera powinny wzrosnąć. Jego zdaniem nie są dostosowane do rosnącej inflacji. - Ale jest wiele miejsc w administracji, gdzie trzeba obniżyć zarobki, np. w Prokuraturze Krajowej - przyznał minister.

Jan Grabiec wypowiedział się na temat zarobków w administracji
Jan Grabiec wypowiedział się na temat zarobków w administracji
Źródło zdjęć: © PAP | Pawe� Supernak
Justyna Lasota-Krawczyk

18.01.2024 | aktual.: 18.01.2024 14:02

Jan Grabiec powiedział na antenie Radia Zet, że Donald Tusk nie będzie startował w wyborach prezydenckich w 2025 roku.

Szef KPRM został zapytany czy pensje prezydenta i premiera powinny wzrosnąć. Obecnie prezydent zarabia około 20 tys. miesięcznie, premier 18 tys. – To kwestia przede wszystkim powiązania wynagrodzeń ze wzrostem inflacji. Dziś tak nie jest do końca, więc to jest taki mechanizm, w którym powstrzymuje się wzrost płac i mówię tutaj o całej administracji. Później, raz na jakiś czas, komuś wpada do głowy pomysł, żeby nadgonić te lata, w których płace nie goniły inflacji - mówił Grabiec uzasadniając, dlaczego uważa, że pensje najważniejszych osób w państwie powinny wzrosnąć.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Ale powiem szczerze, jest wiele miejsc, gdzie płace trzeba obniżyć w administracji. Na przykład system wynagradzania w Prokuraturze Krajowej, gdzie prokuratorzy są w stanie, łącząc funkcję prokuratorów, ale pracując w jednym miejscu, dostawać nawet 60 tysięcy miesięcznie. W miesiąc zarabiają tyle, ile początkujący nauczyciel w rok – stwierdził w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.

Czy mówienie o obniżeniu wynagrodzeń nie jest próbą rewanżu wobec prokuratora Dariusza Barskiego? - Nie, to bardziej próba wskazania na to, dlaczego współpracownicy ministra Ziobry i jego koledzy tak kurczowo trzymają się stanowisk - mówił Jan Grabiec.

Na pytanie, czy policja wyprowadzi Dariusza Barskiego z Prokuratury Krajowej, Grabiec stwierdził, że "to absurd". - Myślę, że wszyscy prokuratorzy Prokuratury Krajowej może potrzebują jeszcze kilku godzin i pogodzą się z decyzją prokuratora generalnego i pełniącego obowiązki prokuratora krajowego. Widać już, że z dnia na dzień poziom emocji i twardego trzymania się stołków opada - kontynuował minister.

- Trudno mówić o buncie. Część wypowiedzi była kompletnie z kosmosu i kwalifikująca się do postępowania dyscyplinarnego, ale tu nie ma wyjścia. Nie może być w hierarchicznej strukturze tak, że podwładni stwierdzają, że przełożony działa nielegalnie - podkreślił polityk. Dodał, że prokuratorom PK nie udało się zabetonować prokuratury.

Zamieszanie w Prokuraturze Krajowej

Adam Bodnar w piątek 12 stycznia w czasie spotkania z prokuratorem krajowym Dariuszem Barskim wręczył mu dokument stwierdzający, że przywrócenie go do służby czynnej 16 lutego 2022 r. przez poprzedniego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę, "zostało dokonane z naruszeniem obowiązujących przepisów i nie wywołało skutków prawnych".

Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało również, że pełniącym obowiązki prokuratora krajowego został Jacek Bilewicz.

Zgodnie z ustawą Prawo o prokuraturze, do zmiany na stanowisku prokuratora krajowego potrzebna jest zgoda prezydenta. Dlatego przeciwko piątkowej decyzji zaprotestowali zarówno politycy PIS, jak i zastępcy prokuratora generalnego.

Podobne stanowisko zajmuje prezydent Andrzej Duda. Potwierdził je w swoim wystąpieniu po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem.

Źródło: Radio ZET, WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (206)