Zajęli miasto, ale ono się nie poddało. "Dojdzie do walk ulicznych"
Rosjanie przekazali, że niepokoi ich koncentracja ukraińskiej artylerii pod Chersoniem, a także pojawienie się tam kolejnych batalionowych grup bojowych. Może to oznaczać, że Ukraińcy przygotowują się do odbicia okupowanego miasta.
06.10.2022 | aktual.: 29.11.2022 10:39
Wiele wskazuje na to, że zbliża się ukraińskie uderzenie na Chersoń, które ma wyzwolić miasto spod rosyjskiej okupacji. Być może już za kilka dni rozpocznie się bitwa, która może zmienić układ sił na południu Ukrainy.
Ukraińcy atakują rosyjskie pozycje niespełna 70 km na północny wschód od Chersonia, pod Mykołajiwką. Gdy te pozycje padną, Rosjanie będą się mogli bronić na przedmieściach stolicy obwodu, na linii rzeki Ingulec. Na północy, w okolicach oddalonej o 60 km od Chersonia Snihuriwki, również trwają ciężkie walki. Najbliżej miasta Ukraińcy znajdują się na północnym zachodzie, gdzie walczą o Kiseliwkę - leży ona 15 km od chersońskiego lotniska w Czarnobajiwce i 25 km od centrum. W kierunku wsi zmierzają nowe oddziały zmechanizowane ukraińskiej armii i to stamtąd może zostać wyprowadzone uderzenie, które wyzwoli Charków.
- Sytuacja na całym froncie zmienia się tak dynamicznie, że czasem pewne trendy umykają analitykom OSINT (białego wywiadu - red.). Jednak na to, co może zdarzyć się pod Chersoniem, warto spróbować spojrzeć z szerszej perspektywy. Zarówno Rosjanie, jak i Ukraińcy muszą tak dysponować swoimi siłami, aby zbytnio nie osłabiać poszczególnych odcinków frontu - twierdzi Jakub Link-Lenczowski, wydawca Militarnego Magazynu MILMAG.
- Dotychczasowe sukcesy Ukrainy wymagały zaangażowania sporej ilości rezerw, jednak moim zdaniem była i jest to gra warta świeczki. Coraz bliżej do okresu jesienno-zimowego, kiedy warunki atmosferyczne będą miały znaczny wpływ na przemieszczanie dużych sił - podkreśla ekspert.
- Kolejnym czynnikiem jest trwająca mobilizacja w Rosji. Wprawdzie przebiega opieszale, jednak trzeba się liczyć z tym, że pierwsze większe jednostki sformowane w ramach poboru zaczną trafiać do Ukrainy jeszcze w tym roku. Przykładem może być 3. Korpus Armijny, formowany w ramach Zachodniego Okręgu Wojskowego. Wprawdzie będzie to jedynie 10 do 15 tys. żołnierzy, jednak da to rosyjskim dowódcom nieco większą swobodę manewrowania. Dlatego mając na uwadze te czynniki, warto spróbować uderzyć na Chersoń - dodaje Link-Lenczowski.
Rosjanom brakuje zapasów pożywienia i amunicji, są też po prostu przemęczeni. W przeciwieństwie do Ukraińców nie rotują jednostkami - jeden z rosyjskich dowódców poinformował, że 126. Brygada Zmechanizowa walczy od początku marca, a żołnierze dostawali maksymalnie pięciodniowe urlopy. Rosjanie ponadto podkreślają, że Ukraińcy są wyposażeni w sieciocentryczny system łączności, dzięki któremu doskonale wiedzą, gdzie znajdują się ich własne jednostki, a gdzie wróg. Dużo lepsza świadomość operacyjna jest jedną z przyczyn tego, że Rosjanie nie radzą sobie w obronie.
Chersoń - miasto bohater
Stolica obwodu jest dużym miastem. Przed wojną liczyła 279 tys. mieszkańców, zajmuje powierzchnię porównywalną do Opola czy Lublina. Na przełomie lutego i marca zdobycie Chersonia zajęło Rosjanom osiem dni. Walki o okolice miasta trwały jednak cały czas, nie przerwał ich upadek stolicy. Lotnisko w Czarnobajiwce było regularnie ostrzeliwane przez Ukraińców, którzy niszczyli rosyjski sprzęt, a prezydent Zełenski już w marcu odznaczył miasto mianem Bohatera Ukrainy.
W Chersoniu funkcjonuje ruch oporu, który regularnie uprzykrza Rosjanom życie i może stać się elementem, który przeważy w zbliżającej się bitwie. Sami mieszkańcy również podejmują różne próby oporu. Na początku okupacji dochodziło nawet do protestów pod ukraińskimi flagami. Teraz opór dotyczy głównie sabotowania produkcji i dostaw dla okupanta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiele zależy teraz od oddziałów, które zbliżają się do miasta z trzech kierunków. Ważne jest zwłaszcza uderzenie prowadzone wzdłuż brzegu Dniepru, które może odciąć Rosjan od kolejnych przystani, przez które otrzymują zaopatrzenie i, w razie problemów, będą mogli się ewakuować. Z lotniska praktycznie nie mogą korzystać, ponieważ cały czas znajduje się w zasięgu ukraińskiej artylerii.
- Ukraińcy wydają się mieć wystarczające siły zwłaszcza w rejonie Nowej Kachowki, w zależności od źródeł ma tam operować 5-7 brygad. Niewątpliwie ukraińscy dowódcy bardzo ostrożnie wykorzystują zasoby, nie szafując pochopnie życiem swoich żołnierzy. Jednak mają przewagę nad przeciwnikiem w kilku dziedzinach: informacyjnej, gdzie niewątpliwie ogromną rolę pełnią środki NATO, wyposażenia, gdzie Ukraińcy zyskują inicjatywę i być może przewagę w wykorzystywaniu systemów artyleryjskich dalekiego zasięgu, i wreszcie geograficznej - wyjaśnia Link-Lenczowski.
Uderzenie na miasto
Bitwa o Chersoń nie będzie wyglądała jak uderzenia na Łymań czy Izium, czyli niewielkie powiatowe miasta. Chersoń to duże miasto obwodowe, które Rosjanie zdążyli umocnić w kilka linii obrony, przez które Ukraińcy będą musieli się przebijać. Znów, jak w marcu, dojdzie zapewne do walk ulicznych. Zdobywanie miasta może bardziej przypominać walkę o Mariupol - zwłaszcza, że Rosjanie mają niewielkie pole manewru. Za plecami okupanci mają szerokie doliny Dniepru i Konki, przez które mogą się przeprawić jedynie przy pomocy statków - i to wyłącznie w dwóch miejscach.
W rejonie Chersonia paradoksalnie nie ma aż tak wiele sił rosyjskich. Są to głównie jednostki, które wkroczyły z Krymu w pierwszej fazie konfliktu, a część z nich stacjonuje obecnie na wschodnim brzegu Dniepru. To wszystko może powodować, że atak na Chersoń jest wykonalny - uważa Link-Lenczowski.
- Ze strategicznego punktu widzenia teraz może być to korzystniejsze niż na początku przyszłego roku. Zajęcie rejonu Nowej Kachowki i Chersonia może w przyszłości otworzyć Ukraińcom drogę do zdobycia przyczółków na wschodnim brzegu Dniepru. Dodatkowo uchwycenie początkowego odcinka Kanału Krymskiego znacznie skomplikuje Rosjanom zaopatrzenie w wodę. Dlatego zakładając, iż strona ukraińska posiada odpowiednie siły i środki oraz dane rozpoznawcze, gra o Chersoń wydaje się być obecnie warta ryzyka - konstatuje ekspert.
Czytaj też:
Dla Wirtualnej Polski Sławomir Zagórski