Górnicy przygotowują się do manifestacji w Warszawie
Ok. 10 tys. górników z kopalń węgla ma
wyruszyć w nocy z poniedziałku na wtorek ze Śląska do Warszawy,
gdzie wraz z górnikami m.in. węgla brunatnego, soli i miedzi będą
domagać się od obradującego po raz ostatni w tej kadencji Sejmu
zajęcia się sprawą nowelizacji ustawy emerytalnej.
22.07.2005 | aktual.: 26.07.2005 11:23
W piątek śląsko-dąbrowska "Solidarności", jeden z kilkunastu związków organizujących manifestację, podała szczegóły protestu, który ma wymóc na Sejmie utrzymanie prawa górników do emerytury po 25 latach pracy pod ziemią. Śląskie struktury "S" reprezentować ma ok. 5,5 tys. manifestantów.
W najbliższy wtorek o 4.00 rano związkowcy chcą spotkać się na parkingu przy centrum handlowym w Jankach pod Warszawą. Godzinę później mają być już przed gmachem Sejmu, a o siódmej chcą rozpocząć protest.
Przed 8:00 szefowie górniczych związków mają złożyć na ręce marszałka Sejmu petycję z żądaniem wprowadzenia pod obrady obywatelskiego projektu ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Marszałek Sejmu zapowiedział wcześniej, że projekt nie znajdzie się w porządku obrad.
Wbrew wcześniejszym informacjom związków, protest ograniczy się do jednego dnia. Wcześniej związkowcy planowali zorganizowanie w okolicach Sejmu miasteczka namiotowego na cały czas trwania posiedzenia. Nie zgodziły się na to władze stolicy.
"Uwzględniając wynikające z wielodniowego protestu uciążliwości dla mieszkańców miasta centrale związkowe postanawiają ograniczyć demonstrację pod Sejmem RP do jednego dnia" - napisali związkowcy w komunikacie po spotkaniu ze sztabem antykryzysowym i policją.
Według związkowców ich decyzja to odpowiedź na apel Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Miasta Stołecznego Warszawy, który obawiał się sparaliżowania stolicy. Szef górniczej "S" Dominik Kolorz oznajmił, że protest skierowany będzie przeciwko politykom i marszałkowi Sejmu Włodzimierzowi Cimoszewiczowi, a nie mieszkańcom stolicy.
Pod przygotowanym przez górniczą "S" obywatelskim projektem ustawy o emeryturach i rentach podpisało się ok. 150 tys. osób. Projekt był rozpatrywany przez komisje sejmowe, ale nie trafił pod głosowanie.
Tydzień temu, po spotkaniu z przedstawicielami górniczych związków, marszałek Cimoszewicz poinformował, że Sejm obecnej kadencji nie zajmie się już projektem nowelizacji ustawy emerytalnej. Marszałek wyjaśnił, że nie wprowadzi projektu pod obrady Sejmu, ponieważ przyjęcie go kosztowałoby budżet państwa 26 mld zł, a ponadto poprawki podobne do tych, których domagają się związkowcy, rozpatrywano w Senacie.
Obywatelski projekt nowelizacji zakłada przedłużenie do 2008 r. obecnych uprawnień emerytalnych dla osób zatrudnionych w warunkach szczególnych i uciążliwych. Chodzi m.in. o prawo górników do emerytury po 25 latach pracy pod ziemią.