Górniak: TV nadała szczątki mojego wykonania
Po powrocie z Korei (PAP/T. Gzell )
Edyta Górniak powiedziała, że telewidzowie usłyszeli tylko szczątki polskiego hymnu, jaki wykonała przed meczem Polska-Korea Poludniowa.
07.06.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Artystka zaznaczyła, że dopiero w czwartek obejrzała mecz po raz pierwszy w takiej formie, w jakiej został pokazany w Polsce w telewizji.
Gdybym usłyszała to wykonanie, to nie wiedziałabym, jaka to jest melodia - przyznała Górniak na spotkaniu w piątek z dziennikarzami w Warszawie.
Według artystki, szwankowała organizacja części muzycznej meczu i transmisji - słychać było dźwięk odbity ze stadionu, a nie pochodzący bezpośrednio z mikrofonu.
Polski agent piosenkarki Marcin Perzyna twierdzi, że inicjatywa, by Edyta Górniak zaśpiewała hymn Polski, pochodziła od koreańskich organizatorów Mistrzostw Świata. Piosenkarka podkreśliła, że aranżacja Adama Sztaby nie zmieniła melodii ani harmonii hymnu. _ Chciałam zaśpiewać ten hymn trochę wolniej niż śpiewają go kibice na stadionach, by wydobyć siłę słowa_ - zaznaczyła. Jej zamierzeniem, jak powiedziała, było wykonanie hymnu z największą powagą i godnością.
Górniak twierdzi, że chciała także, by w wykonaniu hymnu towarzyszyła jej orkiestra symfoniczna z sekcją smyczkową. Zamiast tego na stadionie w Pusan pojawiła się 80-osobowa orkiestra dęta. Podczas jedynej próby - relacjonowała artystka - okazało się, że orkiestra potrafi odegrać dźwięki zapisane w nutach, ale nie jest w stanie utrzymać tempa. Według Górniak, Koreańczycy nie potrafili nawet podłączyć monitorów odsłuchowych, z których piosenkarka korzysta zwykle na koncertach.
_ Byłam gotowa zrezygnować_ - twierdzi Górniak. Postanowiła jednak podjąć się wykonania. Gdybym nie zaśpiewała, spotkałabym się z jeszcze większym oburzeniem - tłumaczyła swoją decyzję.
Na stadionie, jak powiedziała Górniak, było 60 tysięcy Koreańczyków i poniżej tysiąca Polaków. Według artystki, podczas polskiego hymnu Koreańczycy zachowywali się nieodpowiednio, dlatego - jak twierdzi Górniak - wykonanie hymnu stało się dla niej trudniejsze emocjonalnie.
Piosenkarka zwróciła uwagę, że w Polsce nie ma tradycji śpiewania hymnu przez artystów - wykonanie w Pusan było precedensem. Ktokolwiek by nie pojechał i nie zaśpiewał, byłby skazany na wiele porównań, krytyki - uznała.
Powiedziała, że jeśli frustracja Polaków z powodu przegranego meczu ma się skupić na niej, to - niech tak będzie, jestem w stanie się poświęcić. (an, reb)
Zobacz także: Edyta Górniak i sprawa hymnu