Gorlice. Ksiądz miał wypytywać 9‑latki o "problemy seksualne". "Bom wyczuwał, że mają"
- Zrobił mojej córce podwójną krzywdę - za wcześnie wprowadził w seksualność i osłabił miłość do ojca - twierdzi mieszkanka Gorlic. Kobieta jest jedną z osób, które oskarżają emerytowanego księdza Andrzeja M. o molestowanie dzieci.
02.03.2020 | aktual.: 30.03.2022 12:40
- A dalibyście już mu spokój, to emerytowany ksiądz, starszy człowiek. Było, przeszło, minęło. Tam żadnej krzywdy nikomu nie robił, tyle że słownie - powiedziała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" emerytka z Gorlic.
Zobacz także
Chodzi o emerytowanego proboszcza parafii św. Andrzeja Boboli ks. Andrzeja M. Duchowny miał wypytywać dzieci podczas spowiedzi o ich rzekome grzechy. Sugerował im, że lubią być molestowane przez własnego ojca. - Zrobił mojej córce podwójną krzywdę - za wcześnie wprowadził w seksualność i osłabił miłość do taty - twierdzi mieszkanka Gorlic, która w rozmowie z dziennikarzem gazety opisała jedną z takich historii.
Ofiarą księdza miał być jezuita ks. Krzysztof Mądel. Duchowny kilka lat temu wyznał, że w dzieciństwie był przez niego molestowany. – Brał mnie na kolana i tak sadzał, że czułem jego erekcję. Po opowiastkach szedł do łazienki. Wyspowiadałem się na pielgrzymce w Tuchowie. Spowiednik był zdziwiony i powiedział, że proboszcz nie ma prawa pytać o takie rzeczy - powiedział ks. Mądel.
Ks. Andrzej M. zapewnia, że nigdy nie chciał nikogo skrzywdzić i "biskup o wszystkim wie". Uważa, że "sprawa jest czysta i zamknięta". I "nie przeczy", że pytał dzieci o różne sprawy. - Bom wyczuwał, że mają problemy seksualne - precyzuje.
Źródło: wyborcza.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl