"Może pan obrażać". Ostre słowa w studiu
Gorąca sytuacja w studiu radiowym. Były szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów nie chciał przyznać, że misja premiera Morawieckiego ma nikłe szanse powodzenia. Naciski prowadzącego spowodowały, że poczuł się urażony.
W studiu radiowym RMF FM po godz. 8 rano atmosfera szybko zgęstniała. Prowadzący program Robert Mazurek próbował uzyskać od posła Michała Dworczyka konkretne odpowiedzi, jednak były szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów unikał jasnych deklaracji.
- Ja mam wrażenie, że nasi słuchacze nie rozumieją tej waszej gry. Rozumiem, że powiedzieliście ludziom: wygraliśmy wybory, gramy do końca, walczymy (...), to dlaczego z jakimiś kompletnie anonimowymi postaciami? Dlaczego nie staniecie odważnie, z otwartą przyłbicą, z najlepszymi waszymi ludźmi (...)? - pytał Mazurek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z nieoficjalnych informacji dotyczących składu rządu, który w poniedziałek przedstawi prezydentowi Mateusz Morawiecki, wynika, że teki ministrów obejmą m.in. eksperci i politycy spoza głównego szeregu.
- Jeżeli mamy realizować program, który jest złożony z propozycji programowych również innych formacji politycznych, to jak pan... - rozpoczął Dworczyk. - Przecież nie będziecie żadnego programu realizować, na litość boską - przerwał politykowi prowadzący.
I po krótkiej wypowiedzi byłego szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów stwierdził, że jeśli polityk "chce się wystawiać na śmieszność, nie po raz pierwszy, jak mniemam - chce, nie żeby się wystawiał - to może odpowie na pytanie, ile procent daje szansy, że powstanie rząd Mateusza Morawieckiego?".
Dworczyk się zirytował. "Można robić sobie z tego żarty"
Dworczyk przyznał, że "jest to niezwykle trudna misja", ale nie chciał "czynić spekulacji". Dodał też, że prowadzący "mówi, jakby miał pretensje, że zgodnie z konstytucją PiS realizuje misję". - Mamy takie zobowiązanie, które nałożyło na nas 7,6 mln Polaków - wyjaśnił.
- Te 7 mln Polaków, na których się pan powołuje, nie żądało od was, żebyście się jak tchórze kryli za jakimiś anonimowymi ekspertami, dotychczasowymi wiceministrami. Miejcie tę odwagę - ej, na litość boską - okażcie się facetami, pan jest twardym zawodnikiem, rozpychał się pan znakomicie przez te 8 lat, niech pan ma tę odwagę, niech pan powie ludziom: tak, to ja, Michał Dworczyk, znacie mnie z moich maili (...) - powiedział Mazurek.
Te słowa nie spodobały się Dworczykowi. - Można oczywiście robić sobie z tego żarty, można próbować obrażać swoich interlokutorów, natomiast ja wyjaśniłem panu, jaki jest tego zamysł (...) - stwierdził polityk.
Źródło: RMF FM