Gorąca dyskusja o Polsce w TSUE. Rząd znów tłumaczył się ze zmian w sądach
Czy samodzielne decyzje ministra Zbigniewa Ziobry ws. pracy sędziów w wieku emerytalnym mogły uderzyć w niezależność sądownictwa? - To niesprawiedliwa hipoteza - przekonywał polski rząd przed unijnym Trybunałem w Luksemburgu.
Trybunał Sprawiedliwości UE rozpoznawał w poniedziałek skargę na nowelizację ustawy o ustroju sądów powszechnych, którą Komisja Europejska postanowiła skierować do TSUE już w grudniu 2017 r. Chodzi o zapisy, które obniżyły i zróżnicowały sędziowski wiek emerytalny kobiet i mężczyzn (odpowiednio 60 i 65 lat), a także o zastąpienie starego systemu, w którym do wydłużenia pracy do 70. roku życia wystarczała wola samego sędziego oraz zaświadczenie lekarskie, nowym wymogiem składania podań do ministra sprawiedliwości.
Polskie władze przed blisko rokiem odwróciły te dwie zmiany w ustawie o sądach powszechnych (zrównano wiek emerytalny kobiet i mężczyzn oraz kompetencje ministra w kwestii emerytur przekazano Krajowej Radzie Sądownictwa), ale Zbigniew Ziobro w okresie od sierpnia 2017 do maja 2018 r. zdążył odrzucić 104 (w tym sto od kobiet) z 290 podań sędziów wnioskujących o zgodę na pracę pomimo osiągnięcia wieku emerytalnego. Jeśli Polska przegra spór TSUE, to ułatwi im dochodzenie odszkodowań na drodze cywilnej.
- Postępowanie jest bezprzedmiotowe, bo zaskarżoną ustawę zmieniono i zrównano wiek przechodzenia w stan spoczynku. Doprawdy trudno zrozumieć, dlaczego ta skarga została podtrzymana - przekonywał Bogusław Majczyna, przedstawiciel polskiego rządu przed TSUE. Natomiast Anna Szmytkowska z Komisji Europejskiej podkreślała, że jednak nie wygasły wszystkie skutki zmian w ustawie z 2017 r.
Jednak choć nikt nie powiedział tego wprost przed 15-osobową wielką izbą TSUE, to oprócz tego Komisji Europejskiej - jak w przypadku wszystkich skarg na Polskę w sprawie sądów - chodzi również o uzyskanie od TSUE jasnej wykładni, gdzie leży granica między autonomią krajów Unii w organizowaniu własnego wymiaru sądownictwa oraz uprawnieniami instytucji UE w strzeżeniu niezależności sądów krajowych (w tym polskich) dlatego, że orzekają również na podstawie unijnego prawa, a zatem są jednocześnie sądami unijnymi.
- To właściwe decyzje ze strony Komisji Europejskiej. W Unii przyszedł czas konsolidacji, w tym okrzepnięcia praworządności we wszystkich krajach. Dlatego trzeba pytać TSUE, jak wykorzystywać do tego unijne traktaty - tłumaczył "DW" niedawno Jean-Claude Piris, jeden z autorów traktatu lizbońskiego i emerytowany szef prawników w Radzie UE.
Nieudana próba kompromisu z Brukselą
Rząd Mateusza Morawieckiego poprawił ustawę o ustroju sądów powszechnych wiosną 2018 r. pod naciskiem Komisji Europejskiej i w ramach negocjacji, które - zgodnie z ówczesnymi nadziejami polskich władz - miały doprowadzić do zakończenia sporu praworządnościowego. Tamte rachuby zupełnie się zawaliły, bo Polska nie chciała ustąpić Brukseli w kwestii czystki emerytalnej w Sądzie Najwyższym (łącznie ze skróceniem kadencji I prezes SN Małgorzaty Gersdorf), która ostatecznie także trafiła do TSUE.
Choć najbardziej kontrowersyjne zapisy ustawy o ustroju sądów powszechnych już nie obowiązują, to przedstawiciel rządu Bogusław Majczyna bronił w Luksemburgu poglądu, że oddanie ministrowi sprawiedliwości pełnej uznaniowości co do zgody (lub braku) na pracę sędziów w wieku emerytalnym, w żaden sposób nie zagraża ich niezawisłości.
- Komisja Europejska ma hipotetyczne założenie, że sędzia będzie orzekać pod presją władzy wykonawczej, by w przyszłości dostać zgodę na dalszą pracę. To twierdzenie obraźliwe dla polskich sędziów - powiedział Majczyna. Tłumaczył, że minister nie musiał w żaden sposób uzasadniać swych decyzji o przyjęciu lub odrzuceniu podań o dalszą pracę, bo były to decyzje o charakterze służbowym i niepodlegające zaskarżeniu. - Czy to nie zbliża nas do władzy absolutnej? Czy minister nie mógłby uzasadniać swych decyzji przynajmniej na użytek opinii publicznej? - pytał prezes TSUE Koen Lenaerts.
Po co Polska zmienia sądy
Z kolei przedstawicielka Komisji Europejskiej Szmytkowska polemizowała z Majczyną w sprawie tezy polskiego rządu, że zmiany w wieku emerytalnym sędziów miały być tylko niewinną konsekwencją ogólnokrajowych zmian w systemie emerytalnym. - Nawet w uzasadnieniu ustawy podawano inne motywy. Napisano o "zmianie kultury korporacyjnej" sędziów, odsunięciu sędziów związanych z systemem komunistycznym oraz wzrost wpływu młodszych sędziów na działalność sądów - wyliczała Szmytkowska.
Rzecznik generalny TSUE Jewgienij Tanczew zapowiedział, że 20 czerwca ogłosi swoją opinię o skardze, a wyroku unijnego Trybunału należy się spodziewać jesienią. Natomiast już w ten czwartek Tanczew wyda opinię co do skargi na czystkę emerytalną w SN.
Przeczytaj również:
Bruksela znów broni polskich sędziów
TSUE najlepszy do kontroli praworządności
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl