Gorąca debata w Sejmie. Scheuring-Wielgus do Radziwiłła: wygodnie panu w tym fotelu?
Debata nad informacją rządu w sprawie lekarzy rezydentów, którzy prowadzą protest głodowy, zamieniła się w awanturę. Siedzący na galerii lekarze rezydenci, którzy przysłuchiwali się wypowiedziom posłów, usłyszeli m.in., że mają wyjechać za granicę.
- Opozycja zawnioskowała do rządu o informacje bieżącą ws. trwającego protestu głodowego lekarzy rezydentów, protestu trwającego od wczoraj, ponieważ wczoraj się zaczął - stwierdził minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, rozpoczynając swoje wystąpienie w Sejmie.
Radziwiłł zapewnił też, że każdy lekarz rezydent w Polsce może liczyć na stopniowe podwyżki. - Wypłacone one zostaną z mocą obowiązującą od 1 lipca 2017 roku i będą realizowane kolejno co roku, od stycznia 2018 roku, więc niedługo, aż do 2021 roku. Na koniec 2021 roku nie będzie w Polsce lekarza rezydenta, który zarabiałby mniej niż 5250 zł. To o ponad 2000 zł więcej niż obecna pensja minimalna rezydenta wynikająca z rozporządzenia - mówił Radziwiłł. Zapewnił także, że rząd "pracuje nad ustawą, która możliwie jak najszybciej podniesie nakłady na ochronę zdrowia do 6% PKB". - Liczymy że da się to zrobić wcześniej niż w 2025 roku - stwierdził.
- Chcę przypomnieć, że państwo rządzicie już dwa lata i to wy bierzecie odpowiedzialność za wszystko to, co się dzieje teraz w ochronie zdrowia. Wiem, że wygodnie wracać do przeszłości, ale dzisiaj to wy za tę ochronę zdrowia odpowiadacie. To dzisiaj głodują młodzi ludzie, którzy chcą świadczyć w swojej służbie posługę Polkom i Polakom. Jeśli wy tak często staracie się poprzedników nazywać, określać przymiotnikami, z całą odpowiedzialnością powiem: ten rząd to rząd totalnej arogancji i ignorancji - stwierdziła była minister zdrowia i była premier, posłanka PO Ewa Kopacz.
Petru: skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle
- Dwa dni temu wicepremier Morawiecki mówił, że z budżetem jest świetnie. To pytanie jest takie: jak jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? - pytał lider Nowoczesnej Ryszard Petru. - Dlaczego nie ma pieniędzy na podwyżki dla ludzi, których wysyłacie na emigrację? Ilu brakuje w Polsce lekarzy, panie ministrze? 30 tys. Ile pielęgniarek? 130 tys. Ile kosztuje wykształcenie lekarza? Pół miliona. A co wy oferujecie? Emigrację. Pytanie jest takie, dlaczego tak naprawdę nie jesteście skłonni porozmawiać z tymi ludźmi, którzy są na sali i rozwiązać ten problem. To miliard złotych, a 9 mld zł wydaliście w tym roku na wcześniejsze emerytury. To pokazuje, jak bardzo niegospodarnie zarządzacie pieniądzem publicznym. Nie chcecie podwyższyć lekarzom, bo to nie jest wasza grupa wyborcza. Podwyższacie tylko tym, którzy na was głosują. To polityka tego rządu - dodał Petru.
Zobacz także: Sejm o lekarzach. Posłanka PO: Rezydenci mogą wyjechać. Posłanka PiS: Niech jadą
Tomasz Latos (PiS) przyznał, że temat jest "niewątpliwie trudny i konieczny do rozwiązania". - Ubolewam, że państwo nie potrafią mówić prawdy - zwrócił się do posłów opozycji. - Panie ministrze Arłukowicz, pan doskonale wie, że tych podwyżek od roku 2009 nie było, dialogu z rezydentami też nie było, a w ciągu dwóch lat było więcej rezydentów niż w ciągu pana 3,5-letnich rządów - dodał.
- Warto żebyśmy trzymali się faktów, fakty są takie, że tych podwyżek nie było, teraz będą, że tych wzrostów nakładów na ochronę zdrowia nie było, teraz będą - podkreślił Latos.
Kozłowski: tym młodym nie chodzi tylko o pieniądze
Jerzy Kozłowski z Kukiz'15 przekonywał, że rezydentom nie chodzi tylko podwyżki. - W tej całej dyskusji pojawia się fałszywy obraz, że tym młodym ludziom chodzi tylko o ich pieniądze, a to jest nieprawda. Ci młodzi ludzie pokazują, że jest zagrożone bezpieczeństwo Polaków, mówią, że nakłady na ochronę zdrowia w Polsce są za małe, żądają żeby były wyższe i ja się z tym zgadzam - podkreślił Kozłowski.
Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL podkreślił, że problemu lekarzy rezydentów nie można traktować tylko przez pryzmat pensji i zarobków. Jego zdaniem problem dotyczy "całości funkcjonowania i dostępności do służby zdrowia dla pacjenta".
- Aktem największej desperacji jeszcze dla lekarza, który ma świadomość, jakie skutki wywołuje strajk głodowy dla jego organizmu jest to poświęcenie, nie walka o swoje pensje, ale walka o swojego pacjenta - podkreślił. - Nie mamy dzisiaj do pana pytań i do pani premier, mamy żądania spełnienia oczekiwań lekarzy rezydentów, którzy występują w imieniu pacjentów - dodał Kosiniak-Kamysz.
Hrynkiewicz o migracji lekarzy: niech jadą
Emocje w Sejmie rosły wraz z każdym wystąpieniem. Wicemarszałek Stanisław Tyszka z Kukiz'15 kilka razy musiał apelować do posłów o opanowanie emocji.
Posłanka PO Lidia Gądek przypomniała ministrowi jego słowa sprzed dwóch lat, gdy mówił, że rezydenci powinni zarabiać dwie średnie krajowe. - I co się dzieje? Ci młodzie ludzie, którzy są świetnie wykształceni, znają języki mogą wyjechać zagranicę, ale chcą pracować dla nas - mówiła z mównicy sejmowej posłanka PO Lidia Gądek. Wystąpienie przerwała jej uwaga posłanki PiS Józefy Hrynkiewicz, która krzyknęła: "Niech jadą".
- Słyszycie? - zwróciła się do siedzących w galerii przedstawicieli protestujących lekarzy rezydentów - To mówi do was posłanka PiS, "wyjeżdżajcie". Zamiast wam podziękować, pochylić czoła, za to co robicie dla całej ochrony zdrowia w Polsce, usłyszeliście: "niech jadą" - dodała.
Scheuring-Wielgus do Radziwiłła: wygodnie się panu siedzi?
- Jestem zaskoczona tą debatą. Państwo powinniście przeprosić lekarzy - stwierdziła Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej zwracając się w kierunku ław PiS. - Panie ministrze, wygodnie panu na tym fotelu? - spytała ministra zdrowia. - Wygodnie się siedzi? Mnie nie interesuje 8 lat rządów PO-PSL, mnie interesują dwa lata pana nieróbstwa, wprowadzania ideologii do medycyny - mówiła posłanka Nowoczesnej.
Sławomir Nitras z PO poprosił wicemarszałka Stanisława Tyszkę o przerwę, aby prezydium Sejmu przeprosiło młodych lekarzy. - Pani poseł Hrynkiewicz, przedstawicielka klubu PiS, obraziła naszych gości - powiedział Nitras. - Zachęcam pana do wystąpienia do komisji etyki; zgadzam się z panem, że są podstawy - odpowiedział wicemarszałek.
Później głos zabrała posłanka Hrynkiewicz. - Czy absolwenci studiów medycznych w Polsce mają obowiązek pracy w publicznych placówkach ochrony zdrowia w Polsce? Czy - tak jak wszyscy w Unii Europejskiej - mają możliwość dowolnego, zgodnego z ich własnym wyborem miejsca pracy - pytała ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła. Dopytywała też, "w jakiej proporcji do wynagrodzeń ogółu pracowników w Polsce, mają pozostawać wynagrodzenia lekarzy, w tym lekarzy rezydentów, gdy najczęściej płacone w Polsce wynagrodzenie w roku 2017 wynosi 2,8 tys. zł, a średnie wynagrodzenie, którego nie uzyskuje nawet 70 proc. pracowników, 4,5 tys. zł".
Misiewicze i limuzyny
Kolejni posłowie przypominali o wysokich podwyżkach płac dla pracowników IPN czy CBA, o "pieniądzach dla o. Tadeusza Rydzyka", o premiach dla pracowników resortów, o 800 mln złotych dla TVP. I pytali dlaczego nie można dać podwyżek lekarzom rezydentom.
Mirosław Suchoń z Nowoczesnej przypomniał karierę Bartłomieja Misiewicza, jego wykształcenie i zarobki, które otrzymywał, bo "był znajomym ministra". Lekarz rezydent, 6 lat studiów medycznych, zdany niezwykle trudny egzamin dyplomowy, nie zna nikogo z PiS, ale czeka go 11 lat rezydentury za 2,5 tysiąca złotych - mówił Suchoń. - Czy to jest racjonalne panie ministrze? - pytał.
- Znajdujecie fundusze na limuzyny, wydajecie na billboardy, na głupie kampanie, a nie znajdujecie funduszy na to, by zapewnić bezpieczeństwo Polakom - stwierdził poseł Nowoczesnej.
- Pani premier mówi tak: wystarczy nie kraść a na wszystko wystarczy. A ja wam powiem: wystarczy nie karmić swoich Misiewiczów pensjami po 90 tys. złotych miesięcznie i też by wystarczyło - stwierdził poseł Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz.
Arłukowicz: Pani premier? Gdzie pani jest?
- Panie i panowie rezydenci, zostańcie, nikt z Polski was nie przegania - stwierdził poseł Bogdan Rzońca z PiS. Jego partyjni koledzy nagrodzili go za to oklaskami. - Chcemy wam pomóc, w tym budżecie jest 81 mln zł więcej na rezydentury. Niech Polska to usłyszy - mówił.
- Poseł Rzońca zapewniał, że młodzi lekarze są potrzebni Polsce i żeby usiedli do rozmów. Ale oni nie chcą z wami rozmawiać, bo wy imitujecie rozmowy, proponujecie kolejne komisje, żeby utopić problem - powiedział Jacek Protasiewicz z Unii Europejskich Demokratów. - Realna podwyżka, która wy proponujecie to 100 zł - dodał.
- Pani premier? Gdzie pani jest? - pytał się poseł Bartosz Arłukowicz z PO zwracając się w kierunku prawie pustych ław rządowych. - Spójrzcie na te puste ławy, to jest pełna symbolika tego jak ten rząd zajmuje się Waszymi problemami. Pani premier, czy w zaciszu KPRM-u pani ze strachem przygląda się tej debacie? Będzie pani musiała kiedyś wyjść, pani musi stawić czoła tej sytuacji - stwierdził.
Pan minister Radziwiłł mówił, że protest zaczął się wczoraj - stwierdził Arłukowicz nawiązując do wystąpienia ministra zdrowia. - Czy widzieliście kiedyś większą arogancję, czy widzieliście kiedyś ministra, który wykazywał się takim brakiem empatii dla głodujących? A pani posłanka Hrynkiewicz, która mówi: "niech jadą"? To jest pełna symbolika rządów Prawa i Sprawiedliwości - dodał były minister zdrowia w rządzie PO-PSL. - To jest najgorszy dzień hańby - dodał.
- Tu nie było pytań, tu były popisy retoryczne i filipiki. A przede wszystkim bardzo dużo nienawiści - stwierdził minister Radziwiłł - To była bardzo zła debata - podsumował.