Głosowanie nad zmianami w ordynacji wyborczej w sobotę
W nocy posłowie debatowali nad dwoma projektami zmian prawa wyborczego do samorządów, autorstwa PiS i PO. Głosowanie nad wnioskami o odrzucenie ich - w sobotę.
21.07.2006 | aktual.: 22.07.2006 01:14
W projekcie autorstwa PiS chodzi o umożliwienie komitetom wyborczym zawierania umów w sprawie wspólnego podziału mandatów, w drugim, autorstwa PO - o wprowadzenie okręgów jednomandatowych.
Samoobrona i LPR chcą odrzucenia projektu PO. SLD wnioskuje o odrzucenie obu projektów.
Projekt autorstwa PiS, który popierają również Samoobrona i LPR, zakłada umożliwienie komitetom wyborczym startującym w wyborach samorządowych zawierania umów w sprawie wspólnego podziału mandatów. W wyniku podpisania umowy powstawałyby tzw. grupy list. Wyniki poszczególnych komitetów (list) objętych umową byłyby sumowane, a mandaty dzielone między listy proporcjonalnie.
Adam Puza (PiS) złożył wniosek do marszałka Sejmu, aby sejmowa komisja samorządu terytorialnego i polityki regionalnej mogła zakończyć prace nad tym projektem do 21 sierpnia.
Podczas zadawania pytań wielu posłów opozycji wygłaszało ten sam tekst:_ Za komuny było tak - cała władza w ręce rad, a teraz jest tak - Andrzej Lepper, ja i brat._ Na zakończenie debaty wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński ocenił tę wielokrotnie powtarzaną wypowiedź jako "prymitywny refren ludowy".
Adam Puza podkreślał, że wspólny podział mandatów kilku komitetów wyborczych_ daje większą nadzieję, że utworzy się większość, która będzie podejmować decyzje._ Także Antoni Sosnowski (LPR) argumentował, że pozwoli to na "eliminację sytuacji patogennych".
Grzegorz Skwierczyński (Samoobrona) zwrócił uwagę, że celem projektu koalicji jest stworzenie warunków do współdziałania partii politycznych i zapewnienie stabilnej większości w radach gmin i sejmikach województw. Autorom projektu zależy na tym, by w wyborach samorządowych wybrani zostali ludzie autentycznie związani ze społecznościami lokalnymi - zaznaczył.
W opinii Witolda Gintowt-Dziewałtowskiego (SLD), projekt autorstwa PiS to "bardzo dziwna ustawa". Oprócz wielu niedoskonałości legislacyjnych poseł zarzucił projektowi, że zawiera przepis o tym, iż na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast mogą kandydować tylko osoby zameldowane w danej miejscowości. Jego zdaniem, przepis ten ma na celu uniemożliwienie byłemu premierowi Kazimierzowi Marcinkiewiczowi kandydowanie na prezydenta Warszawy.
Zdaniem Eugeniusza Grzeszczaka (PSL), projekt autorstwa PiS to "skok na samorząd". Ocenił, że rządząca koalicja "prze wszelkimi metodami do przeprowadzenia swoich zamiarów". Powoływał się też na krytyczne wobec projektu opinie organizacji samorządowych.
Z kolei Tomasz Tomczykiewicz (PO) uznał za skandal, że debata nad projektami zmian w ordynacji samorządowej odbywa się w nocy. Jego zdaniem, projekt autorstwa PiS, to "ordynacja wstydu i oszustwa". Według Tomczykiewicza, PiS wstydzi się przed społeczeństwem swoich partnerów - Samoobrony i LPR. Poseł zarzucił marszałkowi Sejmu Markowi Jurkowi tendencyjne prowadzenie obrad.
Debata nad projektami zmian w ordynacji samorządowej została wprowadzona w piątek do porządku obrad obecnego posiedzenia Sejmu mimo protestów opozycji, która bojkotowała głosowania w tej sprawie. To zachowanie posłów PO, SLD i PSL koalicjanci oceniali jako niepoważne, obstrukcyjne, obniżające autorytet Sejmu. Opozycja twierdziła z kolei, że walczy "o zasady postępowania w Sejmie i zasady ustrojowe", a stosując metodę obstrukcji chce "blokować psucie państwa".