Giewont. "Ratownicy TOPR są herosami naszych czasów"
- Porażenia przy Giewoncie w okresie letnim zdarzają się bardzo często. Jednak skala tego ostatniego przerosła wszystkich - mówi w rozmowie z WP dziennikarka Beata Sabała-Zielińska. Autorka książki "TOPR. Żeby inni mogli przeżyć" dodaje, że górscy ratownicy są "herosami naszych czasów".
23.08.2019 | aktual.: 23.08.2019 20:31
Przypomnijmy: w czwartek doszło do silnych wyładowań atmosferycznych w wielu miejscach w Tatrach. Najtragiczniejsze zjawisko nawiedziło Giewont. W samym rejonie góry znajdowała się grupa ok. 20 turystów, w których uderzył piorun. Zginęły 4 osoby, w tym dwoje dzieci. Ponad 150 osób zostało rannych.
- Całe miasto jest nadal poruszone tragedią. To, co się wydarzyło, długo w nas pozostanie. Podczas akcji ratunkowej akurat wjeżdżałam do Zakopanego. To naprawdę wyglądało jak zamach terrorystyczny. Cały czas latały śmigłowce, non-stop jeździły karetki Policja zablokowała główną drogę w mieście, żeby ambulanse mogły dojechać do szpitala - mówiła Sabała-Zielińska.
Dziennikarka dodała sam moment uderzenia pioruna było jak "bombardowanie". - Ludzie zatrzymywali samochody na ulicy, przechodnie uciekali z chodników. Niektóre domy aż się zatrzęsły - przyznała Sabała-Zielińska. Dziennikarka nie ukrywa, że cała służba górskiego pogotowia są "doskonale przeszkoleni w przeprowadzaniu takich akcji".
Tatry. Ratownicy TOPR otrzymują "jałmużnę"
- W czwartek pokazali tak naprawdę jak wysokie mają kwalifikacje. Powinniśmy się nimi chwalić. Do zwiezienia było wiele osób z różnych partii górskich. To są herosi naszych czasów - stwierdziła Sabała-Zielińska. - To właśnie oni, gdy wszyscy z tych gór uciekają, ruszają do akcji aby nieść pomoc - dodała.
Przy okazji rozmowy, dziennikarka wspomniała o wynagrodzeniach dla ratowników TOPR, które "są żenująco niskie". - Zawsze od tej grupy dużo wymagaliśmy. To właśnie oni mają być w górach na każde wezwanie. Oni szkolą się przez cały czas, ryzykują swoim życiem - nigdy nie wiadomo, czy wrócą z akcji. A my im dajemy jałmużnę - przyznała Sabała-Zielińska.
- W 110-letniej historii TOPR aż 8 ratowników zginęło w trakcie akcji ratowniczych. Sami TOPR-owcy przyznają, że są bardzo często w stanie zagrożenia życia. To najwyższy czas, aby ta grupa zawodowo była godnie wynagradzana - mówiła dziennikarka.
Pytana przez WP, co powinna nas tragedia nauczyć, odpowiada krótko: rozsądku. - Nie możemy lekceważyć tego, że nie widzimy zmiany pogody. Często tłumaczymy sobie, że przyjechaliśmy na chwilę na urlop i to właśnie nam "nic złego się nie stanie". To bardzo zgubne myślenie - mówiła Sabała-Zielińska.
Tatry. Tragedie na górskich szlakach
W czwartek po południu grzmiało w wielu miejscach Tatr. Poza śmietelnym wypadku na Giewoncie, grzmiało także w Kościelisku. Na Blachówce piorun uderzył w drzewo. Piorun miał razić również turystów znajdujących się na Hali Kondratowej.
Tatrzański Park Narodowy podjął decyzję o zamknięciu szlaku z Wyżniej Kondrackiej Przełęczy na Giewont. Będzie on wyłączony z ruchu do odwołania. "Przebywanie w tym rejonie jest niebezpieczne" - ostrzega TPN.
Ze względu na tragiczne wydarzenia burmistrz Zakopanego wprowadził trzydniową żałobę w mieście. - Udzielimy wszelkiej pomocy, jaka będzie potrzebna ofiarom, ich rodzinom i służbom - dodał Leszek Dorula.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl