Giertych w Sejmie zapowiada. "Grozi im 7 lat więzienia". Padły nazwiska
Wybrany z list Koalicji Obywatelskiej poseł Roman Giertych pojawił się na inauguracji Sejmu X kadencji. W rozmowie z reporterem WP Patrykiem Michalskim poinformował o głównym zdaniu dla całej KO, jakim według niego jest rozliczenie polityków Prawa i Sprawiedliwości. - Jutro składam zawiadomienie do prokuratury dotyczące spotkania, które organizował pan Ziobro z panami Kamińskim, Święczkowskim i Bejdą. To spotkanie, które ujawnił obecny na nim prokurator, było poświęcone zainicjowaniu działań prawnych wobec mnie. Naciski były kładzione na prokuratora, który odmówił, a później został zdymisjonowany - przyznał Giertych. Były minister edukacji poinformował o tym, jakiej kary spodziewa się dla polityków, których celem było wymuszenie na prokuratorach postawienia mu zarzutów. - To początek rozliczeń. Oni zrobili dokładnie to samo, co w stosunku do Leppera wiele lat temu. Myślę, że panowie Ziobro, Kamiński i Święczkowski mogą spodziewać się wyroku w granicach 6-7 lat pozbawienia wolności za to, co mi zrobili - oszacował rozmówca WP. Giertych uciął również spekulacje dotyczące objęcia przez niego teki ministra sprawiedliwości. - Nie wybieram się do rządu. Nie mam żadnych informacji, które wskazywałyby, żebym miał zostać ministrem sprawiedliwości - powiedział w Sejmie Patrykowi Michalskiemu.