Gen. Wojciech Jaruzelski już w Pałacu Prezydenckim
Gen. Wojciech Jaruzelski wraz innymi byłymi prezydentami i premierami III RP przybył na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego ws. stosunków z Rosją.
24.11.2010 | aktual.: 24.11.2010 15:45
Zaproszenie na spotkanie, wystosowane przez Bronisława Komorowskiego, otrzymali wszyscy byli prezydenci i premierzy. Udział potwierdzili Aleksander Kwaśniewski i Lech Wałęsa oraz Jan Krzysztof Bielecki, Włodzimierz Cimoszewicz, Kazimierz Marcinkiewicz, Leszek Miller i Józef Oleksy, a także były szef dyplomacji oraz członek grupy ekspertów NATO do przygotowania nowej koncepcji strategicznej Sojuszu Adam Rotfeld. Na posiedzeniu nie będzie Jarosława Kaczyńskiego.
Posiedzenie RBN odbywał się w Pałacu Prezydenckim. Tematem posiedzenia jest zbliżająca się wizyta prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa oraz przyszłość stosunków na linii Warszawa - Moskwa. Po zakończeniu posiedzenia planowane jest spotkanie prezydenta Bronisława Komorowskiego z dziennikarzami.
Szef SLD Grzegorz Napieralski powiedział dziennikarzom przed rozpoczęciem posiedzenia Rady, że obecnie najważniejszą sprawą jest ocieplenie stosunków polsko-rosyjskich. - Myślę, że Polska ma wielką szansę być partnerem i krajem, która ma wielki wpływ i jest liderem relacji z Rosją w Unii Europejskiej - podkreślił.
Lider Sojuszu dodał, że nie rozumie kontrowersji wokół zaproszenia na środowe posiedzenie gen. Wojciecha Jaruzelskiego. - To dobrze, że jest tu gen. Jaruzelski, to normalizuje też wewnętrzne stosunki u nas w kraju. I też myślę, że wygramy dobre relacje z Rosją, te relacje będą naprawdę bardzo dla nas korzystne, jeśli w Polsce będzie jednolity, polityczny front, jeśli chodzi o stosunki z Rosją - zaznaczył Napieralski.
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisław Koziej zapowiedział, że podczas posiedzenia RBN zostanie opracowana polska strategia stosunków z Rosją. - Tematem spotkania RBN będą szeroko rozumiane stosunki polsko-rosyjskie, Rada jest pomyślana jako sposób wypracowania stanowiska na zbliżające się spotkanie prezydenta RP z prezydentem Rosji - zapowiedział Koziej we wtorek.
"Prezydent pokazuje swoją otwartość"
Politycy PO są nieco zaskoczeni zaproszeniem gen. Wojciecha Jaruzelskiego na środowe posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Politycy SLD i PSL nie dziwią się temu, argumentując, że był on demokratycznie wybranym prezydentem.
Decyzji prezydenta Komorowskiego bronił sekretarz stanu w jego kancelarii. - To odważna i kontrowersyjna decyzja prezydenta. Generał był dyktatorem wrogiego systemu, ale prezydent pokazuje w ten sposób swoją otwartość - powiedział Nowak Wirtualnej Polsce.
- Pewnie jakiś powód i uzasadnienie do zaproszenia (gen. Jaruzelskiego) było - powiedział dziennikarzom wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski. Wyraził nadzieję, że pozna powód i uzasadnienie dla tego zaproszenia. - Pewnie to nie była decyzja ad hoc, tylko przemyślana i na pewno prezydent zdawał sobie sprawę, że to zaproszenie będzie budzić kontrowersje i będzie trudne do wytłumaczenia - dodał polityk PO.
Jak mówił, zastanawiałby się czy "po wszystkich przeżyciach z gen. Jaruzelskim w historii nie warto by było się zastanowić czy nie warto by było dać sobie spokój i by gen. Jaruzelski poszedł na zasłużony odpoczynek".
Udział Jaruzelskiego w posiedzeniu RBN nie jest zaskoczeniem dla wiceszefa klubu SLD Marka Wikińskiego. - Gen. Jaruzelski był demokratycznie wybranym prezydentem Polski - zaznaczył. W ocenie Wikińskiego, klucz przyjęty przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, który zaprosił wszystkich byłych prezydentów i premierów jest jak najbardziej słuszny. - W ramach tego klucza gen. Jaruzelski ma prawo a nawet moralny obowiązek być na tym spotkaniu RBN - dodał.
Polityk Sojuszu zwrócił też uwagę, że Rosjanie zawsze zapraszają gen. Jaruzelskiego na 9 maja na obchody rocznicy zwycięstwa nad faszyzmem. - Jego kontakty i doskonała znajomość Rosjan i władz Federacji Rosyjskiej jest podstawą do tego, aby służyć swoją radą demokratycznej Rzeczypospolitej - uważa Wikiński.
Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski zwraca uwagę, że RBN jest organem doradczym prezydenta, a "prezydent powinien wysłuchiwać różnych głosów, by podejmować właściwe decyzje". Również podkreśla, że Jaruzelski był wybrany w parlamencie na prezydenta Polski. - Jego historia jest trudna i złożona jak historia całego kraju i z naszej historii nie da się niczego wymazać - podkreślił
- Jeżeli prezydent Komorowski uznał, że doświadczenie gen. Jaruzelskiego w zakresie kontaktów z Rosją może pomóc, nie widzę powodu, aby zamykać mu usta - dodał.
Według przewodniczącej klubu Polska Jest Najważniejsza, Joanny Kluzik-Rostkowskiej, decyzja prezydenta o zaproszeniu Jaruzelskiego na posiedzenie RBN przynosi szkody polskiemu życiu politycznemu. "Jest w istocie próbą postawienia znaku równości pomiędzy niesuwerenną polityką PRL, a niezależną polityką wolnej Polski. Obóz rządzący tworzy w ten sposób obraz fałszywej jedności Polaków, jedności opartej na lekceważeniu prawdy" - napisała Kluzik-Rostkowska w oświadczeniu.
Jak zaznaczyła, Jaruzelski nie jest czynnym politykiem. "W przeszłości - w okresie stanu wojennego, był dyktatorem, który użył przemocy do walki z wielkim ruchem Solidarności, walczącym o wolność Polski. Generał Jaruzelski wykonywał wtedy dyrektywy płynące z Moskwy, stając po stronie swoich radzieckich mocodawców i wysyłając czołgi przeciwko górnikom z Kopalni Wujek. Te działania nie predestynują go do wpływania na kształt współczesnych stosunków polsko-rosyjskich" - podkreśliła.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił z kolei na konferencji prasowej, że zaproszenie Jaruzelskiego jest "demonstracją polityczną". W jego ocenie, świadczy ono o "politycznej i mentalnościowej" różnicy między nim a Bronisławem Komorowskim, która uniemożliwia współpracę.
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisław Koziej tłumaczył, że prezydent Komorowski powinien zasięgać wszelkich opinii, aby wyrobić sobie zdanie.