Gen. Waldemar Skrzypczak: Ataki na pocztę mam nie od dziś
"Gazeta Wyborcza" doniosła, że hakerzy związani z rosyjskim wywiadem włamali się na skrzynkę mailową gen. Waldemara Skrzypczaka i przechwycili "analizy" o możliwym ataku Rosji na Polskę. Wojskowy uspokaja, że dane nie są poufne, ale nigdy wcześniej nie były publikowane. Samym atakiem nie jest w ogóle zaskoczony. - Nie od dziś wiem, że jestem obiektem zainteresowania wywiadu rosyjskiego. W Polsce prowadzi się penetrację naszych skrzynek pocztowych i nie jesteśmy zabezpieczeni ochroną" - przyznał w wywiadzie.
Jak donosi "Super Express", gen. Skrzypczak współpracował z Fundacją Centrum Analiz Strategicznych i Bezpieczeństwa, a "analiza" dot. hipotetycznego ataku Rosji na Polskę była elementem gry strategicznej.
W rozmowie z dziennikarzami "SE" generał uspokoił, że wykradzione dane nie były poufne, ale nigdy wcześniej nigdzie nie zostały opublikowane. Przyznał także, że nie jest zaskoczony atakiem hakerskim ponieważ "jest obiektem zainteresowania wywiadu rosyjskiego". Mimo że w przeszłości sprawował funkcję dowódcy wojsk lądowych, dziś nie może liczyć na zabezpieczenie i ochronę polskich służb.
- Ataki na pocztę mam nie od dziś. Mam zrobione już specjalne zabezpieczenia na pocztę. Ta gra wojenna była chyba ze dwa lata temu. I to oczywiste, że są jakieś ataki na nasze poczty — mówi gen. Skrzypczak w rozmowie z "Super Expressem".
"Konsekwentni w samobójstwie na polach Ukrainy"
Z kolei w rozmowie z PAP gen. Skrzypczak, skomentował aktualną sytuację na froncie oraz rosyjskie straty. Były dowódca sił lądowych i wiceminister MON nazwał rosjan "konsekwentnych w samobójstwie na polach Ukrainy".
"Trzeba oddać Rosjanom jedną rzecz. Są konsekwentni w samobójstwie na polach Ukrainy. To, co robią ich dowódcy, wysyłając na pewną śmierć źle zorganizowane, przygotowane i zmotywowane oddziały (...) to jest zbiorowe samobójstwo w wykonaniu armii rosyjskiej i w tym są na pewno konsekwentni" - przyznał.
Od początku inwazji na Ukrainę wojsko rosyjskie straciło już około 22,1 tys. żołnierzy, a także 918 czołgów, 2308 pojazdów opancerzonych, 184 samoloty i 154 śmigłowce - ogłosił we wtorek w komunikacie sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Ocenił ponadto, że "Rosjanie nie mają odwodów i sięgają w tej chwili po wszystkich, których mogą". "I nie chodzi tylko o swoich żołnierzy, ale ściągają z zagranicy również najemników" - dodał Skrzypczak. Jego zdaniem nie przedstawiają oni żadnej wartości bojowej. "To typowi najemnicy, którzy przychodzą za parę dolarów walczyć przeciwko Ukraińcom, ale ich skuteczność w walkach z zaprawionym w bojach żołnierzem ukraińskim nie ma wielkiego znaczenia. Mam nadzieję że będą ponosić duże straty" - powiedział generał.
Źródło: PAP / Super Express