Gen. Skrzypczak o porażkach rosyjskiego wojska. "Armia Putina liże rany"
- Rosjanie się tam wykrwawiają - mówi w nowym wywiadzie generał Waldemar Skrzypczak, nawiązując do bohaterskiego oporu Ukraińców w Donbasie, w którym obecnie skupiają się najcięższe walki. - Ukraińcy będą robić wszystko, żeby ta operacja trwała jak najdłużej, żeby armia rosyjska się wykrwawiała - dodaje.
Były dowódca Wojsk Lądowych generał Waldemar Skrzypczak zapytany w wywiadzie dla "Super Express" o to, kto obecnie wygrywa wojnę, odparł: - Ukraińcy. Jak sprecyzował, przewagę nad Rosjanami stanowi to, że ukraińska armia ma "inicjatywę operacyjną" - której, jak zauważył, brakuje siłom okupantami.
- Od 24 lutego nie wygrali z Ukraińcami żadnej bitwy. To, że wdarli się w głąb kraju, szczególnie na kierunku południowym, świadczy o tym, że Ukraina nie miała wtedy jeszcze wystarczających sił, żeby się opierać - stwierdził generał Sił Zbrojnych RP.
Podkreślił jednak, że obecnie siłom ukraińskim udało się otworzyć odwody i zintensyfikować skuteczne "działania bojowe". Wskazywał, że strategia militarna Ukraińców w Donbasie prowadzona jest w sposób przemyślany, " która ma na celu przede wszystkim pozbawienie Rosjan zdolności zaczepnych".
- No i Rosjanie się tam wykrwawiają - ocenił generał.
Kiedy ukraińska ofensywa? "Będą robić wszystko, żeby armia rosyjska się wykrwawiała"
Dopytywany o to, kiedy należy spodziewać się zapowiadanej ukraińskiej ofensywy, odpowiedział: - Wszyscy na nią czekamy.
- Wszystko teraz zależy od tego, jak szybko Ukraińcy odtworzą odwody w oparciu o sprzęt, który dostają z Zachodu. (…) - oznajmił. Wspomniał też słowa doradcy społecznego prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który zapowiadał ukraiński kontratak za półtora miesiąca.
- Moim zdaniem to jest nierealne. Po pierwsze, takich informacji się nie ujawnia, bo one zdradzają plany, a po drugie, za półtora miesiąca Ukraińcy nie będą mieli takich szans, jakie mają teraz - uważa gen. Skrzypczak. Jak dodał, Ukraińcy "będą robić wszystko, żeby ta operacja trwała jak najdłużej, żeby armia rosyjska się wykrwawiała".
- Wszystko zależy od tego, kto pierwszy wykona ruch zaczepny. Rosjanie, przynajmniej tak wynika z amerykańskiego rozpoznania satelitarnego, nie są do tego zdolni. Po drugie, nie wiemy, co i gdzie mają Ukraińcy. Ale moim zdaniem będą gotowi do operacji zaczepnej na kierunku południowym niebawem, może w ciągu kilku tygodni - powiedział rozmówca "Super Expressu".
Gen. Skrzypczak o porażkach Rosji. "Armia Putina liże rany"
Generał Skrzypczak odniósł się też do obecnej atmosfery politycznej na Kremlu. - (...) Jest bardzo dynamiczna. Putin na pewno jest szczelnie chroniony, dlatego - póki co - nie ma dla niego zagrożenia. Widać wyraźnie, że w tej chwili nie ma konkurencji na Kremlu, która mogłaby wymusić jego odejście - ocenił.
Nawiązał też do sytuacji, jaka panuje w rosyjskiej armii, m.in. odwoływania dowódców i generałów. To - zdaniem eksperta - stawia wojsko Putina obecnie na przegranej pozycji.
- W tej chwili Rosjanie mają problem, bo najlepsi - teoretycznie - dowódcy zostali odwołani ze stanowisk, a najlepsze wojsko zginęło na polu walki. W tej chwili armia Putina liże rany z uwagi na to, że poniosła porażki na każdym froncie - oznajmił.
"Jeśli Zachód zrobi krok wstecz, to będzie to schyłek wschodu Europy"
Zaznaczył, że przy takim splocie wydarzeń niezwykle ważna jest jedność i niezłomność państw Zachodu.
Zobacz też: Był zamach na prezydenta Rosji? "Putin nie miałby szans"
- Jeśli Unia zacznie wewnętrznie pękać, to źle to wróży. Jeśli Zachód zrobi krok wstecz, to będzie to schyłek wschodu Europy, bo Putin odzyska wiarę, że może osiągnąć swoje strategiczne cele. Pomoc dla Ukrainy to dziejowa odpowiedzialność Zachodu. Od niego zależy przyszłość Europy i świata - podsumował gen. Waldemar Skrzypczak.
Źródło: Super Express
Przeczytaj także:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski