Gen. Roman Polko wzywa Macierewicza do wyjaśnień. Chce, by poniósł odpowiedzialność za Bartłomieja M.
- Antoni Macierewicz jest politycznym ojcem tego człowieka i odpowiada za to - skomentował zatrzymanie Bartłomieja M. przez CBA gen. Roman Polko. Były dowódca GROM uważa, że minister powinien ponieść odpowiedzialność za swoją "szaloną politykę kadrową".
- Myślę, że odpowiedzialny za to wszystko jest system, a przede wszystkim jego guru, którzy wprowadzali go w politykę - powiedział w rozmowie z WP gen. Roman Polko. Jak zaznaczył Bartłomiej M. "z powietrza się nie wziął". - Są ludzie, którzy wręczali mu Złoty Medal za Zasługi dla Obronności Kraju, którzy mu hołubili i pozwalali mu na to, by jeździł po jednostkach i przedstawiał się jako minister - dodał były szef GROM.
Stwierdził też, że nowo powołani za czasów Antoniego Macierewicza generałowie doprowadzili do sytuacji, w której to "poczucie bezkarności rosło". - Nie mieli cywilnej odwagi, żeby powiedzieć takiemu samozwańcowi, że parasola wojskowy nad nikim nie trzyma, bo na to przepisy mundurowe nie pozwalają - przypomniał. Jego zdaniem "stąd się ta arogancja brała".
Gen. Polko nie był zdziwiony informacją o zatrzymaniu Bartłomieja M. oraz Mariusza Antoniego K. i 4 innych osób przez CBA - Sygnałów, że coś nie tak się dzieje, było aż nadto, a ona stał murem za tym swoim młodym podopiecznym, żeby mu się krzywda nie stała - stwierdził. - Jeżeli ktoś takiego człowieka do ministerstwa wprowadza... no to chyba go znał? - dodał.
Antoni Macierewicz powinien się wytłumaczyć
Jego zdaniem Macierewicz "ponosi odpowiedzialność nie mniejszą nawet niż ten sam młody człowiek". - Ktoś widocznie mu taki system wartości wpoił i nauczył, że niektórym można więcej - dodał w rozmowie z Wirtualną Polską gen. Polko. I przypomniał, że "szalona polityka kadrowa" byłego szefa MON doprowadziła do "chaosu" w wojsku i odejścia "wartościowych oficerów". - Na rzecz tych, którzy kręgosłupa nie mieli, ale byli biernymi i miernymi - uznał.
- Minister Antoni Macierewicz jest politycznym ojcem tego człowieka i odpowiada za to - uznał i dodał, że przez tę "bufonadę" i brak kompetencji w MON mogło dojść do zaprzepaszczenia ważnych kontraktów. I chciałby, żeby obecny szef podkomisji smoleńskiej "wyszedł i wytłumaczył się". - Oczekiwałbym, żeby poniósł polityczną odpowiedzialność i spojrzał w oczy ludziom, którzy mu zaufali, kiedy obejmował to stanowisko - powiedział.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl