Gen. Molenda ujawnia. "Jesteśmy najbardziej atakowanym krajem na świecie"
- Ostatnie tygodnie wskazują, że jesteśmy najbardziej atakowanym krajem na świecie - wskazuje w programie "Didaskalia" gen. dyw. Karol Molenda. Ekspert ujawnia, że każdego dnia w Polsce toczy się wojna w sieci, której jesteśmy jedną ze stron. W "pocie czoła" nieustannie chroni nas armia cyberżołnierzy.
Cyberprzestrzeń jest zapisana w oficjalnych dokumentach NATO jako jedna z domen, w obrębie której może być prowadzona wojna (tak samo jak na lądzie, w powietrzu czy z kosmosu). Do jej obrony niezbędna jest specjalna armia. Obecność cyberobrońców jest tym ważniejsza, że na co dzień żyjemy zanurzeni w cyberprzestrzeni.
- Na ponad 8 mld ludzi na świecie 5,2 mld dysponuje urządzeniami mobilnymi, więc jest aktywnych online. A - tu ciekawostka - 4,2 mld ma szczoteczki do zębów. Więc teoretycznie więcej osób ma urządzenia mobilne i korzysta z internetu, niż myje zęby - próbuje zobrazować sytuację gość programu Wirtualnej Polski "Didaskalia", gen. dyw. Karol Molenda, dowódca Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni.
Rozmówca Patrycjusza Wyżgi opowiada o zagrożeniach w sieci, z jakimi musi mierzyć się nasz kraj.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Jesteśmy codziennie atakowani" - gen. dyw. Karol Molenda - didaskalia#53
"Polska każdego dnia jest stroną konfliktu"
- Nasi analitycy, bazując na danych od partnerów, zdefiniowani i zauważyli, że - jeżeli chodzi o jeden z typów ataków, czyli tak zwany atak DDoS - ostatnie tygodnie wskazują, że jesteśmy najbardziej atakowanym krajem na świecie - zdradza ekspert.
Jednocześnie generał przyznaje, że w Polsce brakuje świadomości na temat tego, jak wiele zagrożeń z zakresu cyberprzestrzeni codziennie dotyka nasz kraj. Dowódca Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni przyznaje, że Polska każdego dnia jest stroną konfliktu, gdyż w cyberprzestrzeni nie funkcjonuje taki termin jak "czas pokoju".
Jak mówi, gdy Polacy śpią, specjaliści "pocą się", by wszystkie usługi wirtualne działały. - W ostatnich dniach Polska znalazła się na pierwszym miejscu najczęściej atakowanych państw świata, a w okresie całego stycznia 2024 znajduje się na drugim miejscu - zdradza w rozmowie z Wirtualną Polską.
Walka, której na co dzień nie widać
Gość Patrycjusza Wyżgi wyjaśnia też, co by się stało, gdyby w Polsce przestali funkcjonować obrońcy cyberprzestrzeni. Jak się okazuje, jednostek zajmujących się ochroną tego obszaru jest wiele. Można tu wymienić ABW, ale też zespoły specjalistów obecne u każdego z operatorów, czy dostawców infrastruktury krytycznej. Gdyby ich zabrakło, mogłoby dojść na przykład do tzw. blackoutu, czyli do sytuacji, w której odcięty zostaje dopływ prądu. Takie zdarzenia miały miejsce m.in. w Ukrainie, po wybuchu wojny.
"Szły noty dyplomatyczne"
Jak podkreśla generał, jedynie wieloletni specjaliści są w stanie rozpoznać, kto stoi za konkretnym cyberatakiem. Dodaje jednak, że tego rodzaju przestępstwa charakteryzują się tym, że są praktycznie nie do udowodnienia, bo przeciwnik i tak zawsze może się ich wyprzeć.
- W całym naszym sojuszu wielokrotnie były takie przykłady, kiedy zwracano uwagę w sposób dyplomatyczny. (...) Zbieraliśmy nasze informacje, które jednoznacznie wskazywały, że grupa powiązana z rządem rosyjskim dokonuje ataku nie tylko na Polskę, ale również na inne kraje. I takie noty dyplomatyczne szły - opowiada gen. dyw. Molenda, dodając jednak, że nie wynikały z tego żadne konsekwencje, gdyż Rosja ucinała sprawę.
Jednocześnie gość "Didaskaliów" zaznacza, że w pracy ekspertów od cyberbezpieczeństwa chodzi o to, by "znać adwersarza lepiej niż on zna siebie, czyli znać go na tyle dobrze, by mu przeciwdziałać, ale też wiedzieć, jakie narzędzia wykorzystuje".
Apel o czujność
Jak tłumaczy ekspert w "Didaskaliach", cyberbezpieczeństwo jest dziedziną, w której nie należy się zatrzymywać. Nawet jeśli obecnie wszystko jest pod kontrolą i udaje się odeprzeć ataki, to - jak zaznacza generał - "jutro może pojawić się podatność, o której będzie wiedział przeciwnik i którą wykorzysta".
- Należy być czujnym i rozwijać swoje kompetencje - dodaje, podkreślając, że Polacy są uważani na świecie za jednych z najlepszych w kategorii cyberbezpieczeństwa.
Gen. dyw. Molenda zaznacza, że skumulowane ataki na Polskę mają też pozytywną stronę medalu. Pomagają cyberżołnierzom w rozwoju i zdobywaniu nowych kompetencji.
- Cyberobrońcy zyskują niesamowitą wiedzę na temat najnowszych taktyk, technik i procedur, którymi operują przeciwnicy. Ale też my rozwijamy się, inwestujemy w kapitał. Szkolenia, które moi cyberżołnierze mogą mieć i mają, są niespotykane na świecie - dodaje.
Cyberataki ze strony Rosji
Choć próby naruszenia cyberbezpieczeństwa mogą być dokonane z każdej strony świata, generał zaznacza, że jego żołnierze skupiają się na "prorosyjskich grupach, bo wysiłek z ich strony jest największy".
- Czasami te grupy myślą, że działają w realnym środowisku. Tak naprawdę to jest środowisko nasze, w pełni kontrolowane przez nas. I oni się przed nami odkrywają - opisuje działania rosyjskich hakerów gen. dyw. Molenda.
Ekspert stwierdza również, że wiele instytucji nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że są atakowane.
Gość Patrycjusza Wyżgi zwraca także uwagę na problem dezinformacji szerzonej za pośrednictwem internetu. Generał wskazuje, że "Rosjanie są bardzo dobrzy, jeżeli chodzi o wykorzystanie różnych farm trolli do tego, by budować pewien obraz oraz wpływać na ludzką świadomość i na podejmowanie decyzji". Jak podkreśla, Francuzi oraz Niemcy już zdefiniowali w portfolio cyberwojska, jak przeciwdziałać tego typu atakom.