PublicystykaGąsior: "Ciemny lud to kupi". Pokazali zoofilskie zdjęcia, ale najgorsze jest co innego [OPINIA]

Gąsior: "Ciemny lud to kupi". Pokazali zoofilskie zdjęcia, ale najgorsze jest co innego [OPINIA]

Konferencja MSWiA, MON i SG
Konferencja MSWiA, MON i SG
Źródło zdjęć: © East News | Zbyszek Kaczmarek/REPORTER
28.09.2021 10:39

Przed wyborami w 2018 roku PiS wypuściło spot, w którym straszyło Polaków, że imigranci będą gwałcić nasze kobiety. Tamten pokaz cynizmu i zarządzania strachem wydawał się nie do przebicia. Aż do dziś. Ministrowie z PiS prezentujący pedofilskie i zoofilskie treści, by obrzydzić uchodźców, to coś, w co aż trudno uwierzyć. Gorsze jest chyba tylko jedno – że ta metoda może zadziałać.

Dla jasności: uważam, że polsko-białoruską granicę trzeba chronić, a nie, jak to ujęła Iwona Hartwich z KO, wpuszcać wszystkich, a "potem się ustali, kim są". Mogę zrozumieć narrację władzy, że przepuszczenie nawet kilkudziesięciu osób byłoby prezentem dla Łukaszenki i że konieczna jest twarda postawa (choć brak pomocy humanitarnej to skandal).

ALE, zapytam tak po ludzku. Kto normalny, a już zwłaszcza konstytucyjny minister spraw wewnętrznych czy obrony, wychodzi na konferencję prasową i pokazuje całej Polsce zdjęcie, na którym mężczyzna obcuje ze zwierzęciem? Kto normalny wyświetla to samo w głównym programie Telewizji Publicznej i ogłasza, że oto przed państwem imigrant, który "zgwałcił krowę, chciał dostać się do Polski".

Spektakl, jaki w poniedziałek urządzili ministrowie Błaszczak i Kamiński do spółki z dziennikarzami z TVP, po prostu nie mieści się w głowie. Żadnych złudzeń – tu nie chodziło o uświadomienie powagi sytuacji, o bezpieczeństwo Polski. Nawet jeśli w przechwyconych telefonach znaleziono "podejrzane" treści, jeśli wśród migrantów byli i są dewianci czy podejrzani o kontakty z terrorystami, to nic nie uprawnia do szopki, jaką odegrano.

Przecież sprawne służby są od tego, by przestępców wyłapać. Panom ministrom nie wystarczyło jednak przekazanie informacji na ten temat. Trzeba było pokazać obrzydliwe zdjęcia, by wbić do głowy wyborcom obraz migranta zoofila. Oni, Błaszczak i Kamiński, doskonale wiedzieli, na czym grają – na najniższych instynktach, na strachu, poczuciu obrzydzenia. Zrobili to, podobnie jak propagandyści z TVP, cynicznie i z wyrachowaniem. Przypuszczam zresztą, że odpalili temat wyłącznie po to, by przykryć głośne publikacje o pisowskiej pajęczynie nepotyzmu w spółkach Skarbu Państwa. Zoofilskie zdjęcia przykryły coś jeszcze – nieoficjalne doniesienia o śmierci 16-latka z Iraku, który miał zostać wypchnięty przez polskich pograniczników na Białoruś.

To wyjątkowo ponure

A teraz wyobraźmy sobie, że oglądamy wiadomości w szwedzkiej telewizji, gdzie materiał o problemie polskich imigrantów zajawia nagłówek "Polak ukradł i zgwałcił owcę" (autentyczna historia sprzed kilku lat). Łatwo wyobrazić sobie oburzenie, bo i przekaz podprogowy ewidentny. Chodziłoby o przyklejenie Polakom łatki dzikusów i zwyroli. Że jednostkowy przypadek? A kogo to obchodzi.

Oczywiście nic takiego w Szwecji nie pokazano, a tak tępe ostrze propagandy wciąż zarezerwowane jest dla wybranych – dla ludzi, którzy w celach politycznych przekroczą wszelkie moralne granice, zawsze zgodnie z zasadą, że wroga trzeba odczłowieczyć.

W Polsce już to widzieliśmy. W 2015 roku prezes PiS mówił o tym, że pasożyty i pierwotniaki w organizmach uchodźców są groźne dla Polaków. W 2018 roku, przed wyborami samorządowymi, PiS przekonywało w spocie, że polskim kobietom zagrażają hordy imigrantów, seksualnych drapieżców. Teraz władza znów sięga po sprawdzoną broń.

Wyjątkowo ponure jest zaś to, że my się tu oburzamy, a Kamiński i Błaszczak, mimo że pewnie świadomi podłości tych zagrywek, doskonale wiedzą, jaki przyniosą efekt.

Władza korzysta politycznie na stanie wyjątkowym i tuczy się na strachu przed imigrantami. Znów liczy, że "ciemny lud to kupi". I niestety może mieć rację.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (1)
Zobacz także