Gang sprzedawał młode Polki do domów publicznych
Śląska Straż Graniczna rozbiła grupę
przestępczą, werbującą młode Polki do pracy w domach publicznych
na zachodzie Europy. W całej sprawie zarzuty postawiono już
dziewięciu mężczyznom, czterech z nich odpowiada za handel ludźmi -
poinformował rzecznik śląskiej Straży Granicznej
major Grzegorz Klejnowski.
Śledztwo toczy się od blisko roku. Zatrzymano dwóch ostatnich podejrzanych. Jeden z nich to Ukrainiec. Straż Graniczna przypuszcza, że był poszukiwany listem gończym. Informacja ta jest sprawdzana.
Czterem zatrzymanym, mieszkańcom woj. opolskiego, postawiono zarzut handlu ludźmi. Z ustaleń śledztwa wynika, że próbowali oni sprzedać młode Polki do domów publicznych w Niemczech i Szwajcarii. Jeden z nich już dwa lata temu obiecał znajomym z Niemiec, że za tysiąc euro dostarczy im dziewczynę do pracy w domu publicznym. Jednak nie wywiązał się z tego.
Wtedy został zobowiązany do spłacenia wobec nich długu. W ramach rekompensaty miał dostarczyć im kilka kobiet, które za granicą miały trudnić się nierządem. Przy pomocy znajomych zwerbował trzy młode Polki i zorganizował im transport na Zachód. W czasie drogi do Szwajcarii kobiety zorientowały się w jakim celu są wywożone. Udało im się uciec i wrócić do Polski- mówi Klejnowski.
Zgodnie z art. 253 Kodeksu karnego, kto uprawia handel ludźmi - nawet za ich zgodą - podlega karze pozbawienia wolności na okres nie krótszy niż trzy lata. Pozostali podejrzani mają zarzuty pomocy w tym przestępstwie oraz czerpania korzyści z nierządu, a także płatnej protekcji i fałszerstw.
Klejnowski zaznaczył, że dotychczasowe śledztwo nie wykazało, by członkom rozbitej grupy udało się dostarczyć jakieś kobiety do zagranicznych domów publicznych. Postępowanie prowadzi prokuratura w Opolu.