Furia Miedwiediewa. Grozi odwetem za wysłanie zachodnich wojsk
"Rosja odpowie na wysłanie zachodnich wojsk na Ukrainę atakiem nuklearnym" - zagroził wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew, który wymienił także Polskę.
06.05.2024 | aktual.: 06.05.2024 17:49
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Groźby Miedwiediewa pojawiły się na jego kanale Telegram. Stwierdził, iż "rośnie liczba łajdaków wśród zachodnich elit politycznych nawołujących do wysłania swoich wojsk do nieistniejącego kraju".
Polska na liście Miedwiediewa
"Teraz w jej skład wchodzą przedstawiciele Kongresu USA, przywódcy Francji i Wielkiej Brytanii, a także indywidualni szaleńcy z krajów bałtyckich i Polski. Wzywają także do aktywnego użycia w całej Rosji swojej broni rakietowej, którą dostarczyli" - napisał wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W swoim wpisie były prezydent Rosji stwierdził, że "nie jest to wiosenne zaostrzenie, ale cyniczna kalkulacja korzyści politycznych".
"Na Zachodzie następuje pewnego rodzaju całkowita degradacja klasy rządzącej. Ta klasa naprawdę nie chce logicznie łączyć elementarnych rzeczy. Wysłanie swoich wojsk na terytorium Ukrainy będzie się wiązało z bezpośrednim przystąpieniem jej krajów do wojny, na którą będziemy musieli odpowiedzieć. I niestety nie na terytorium Ukrainy" - napisał.
Miedwiediew wykorzystał ulubiony straszak Rosji - atak bronią atomową.
"W tym przypadku żaden z nich nie będzie mógł się ukryć ani na Kapitolu, ani w Pałacu Elizejskim, ani na Downing Street 10. Nadejdzie światowa katastrofa. Nawiasem mówiąc, Kennedy (John F. Kennedy, były prezydent USA - przyp. red.) i Chruszczow (Nikita Chruszczow, były premier ZSRR) byli w stanie to zrozumieć ponad 60 lat temu. Ale obecni infantylni kretyni, którzy przejęli władzę na Zachodzie, nie chcą tego zrozumieć.
Rosja ogłasza ćwiczenia. To reakcja na decyzję Francji
Wcześniej rosyjskie Ministerstwo Obrony zapowiedziało rozpoczęcie "w najbliższej przyszłości" ćwiczeń, w ramach których rzekomo ma zostać użyta niestrategiczna broń nuklearna. Wezmą w nich udział formacje rakietowe Południowego Okręgu Wojskowego, siły lotnicze i morskie – podał resort.
Zobacz także
Prezydent Francji Emmanuel Macron jako pierwszy zezwolił na wysłanie zachodnich wojsk na Ukrainę. Na początku maja postawił ku temu dwa warunki: armia rosyjska musi przedrzeć się przez linię frontu, a Kijów musi wysłać stosowną prośbę o pomoc.
Rano pojawiła się informacja, że Francja już wysłała ok. 100 żołnierzy do Słowiańska w Ukrainie. Doniesienia te zostały później zdementowane przez resort spraw zagranicznych.
"Francja nie wysłała wojsk na Ukrainę; takie doniesienia to efekt niesłabnącej kampanii dezinformacyjnej, która ma osłabić wsparcie Paryża dla Kijowa" - ogłosiło MSZ Francji.
"Pobrzdąkuje nuklearną szabelką"
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną w raporcie z początku marca ocenił, że prawdopodobieństwo użycia broni nuklearnej przez Rosję w Ukrainie lub w innych krajach jest niewielkie. "Użycie broni nuklearnej przez Rosję na Ukrainie czy poza jej granicami jest wysoce nieprawdopodobne" - uważają analitycy.
Putin - jak napisali analitycy - "pobrzdąkuje nuklearną szabelką". Celem takiego działania jest głównie przyciągnięcie uwagi Zachodu, tak aby "promować operacje informacyjne prowadzone przez Kreml". ISW zauważa, że "Putin i urzędnicy rosyjscy często odwołują się do groźby nuklearnej, by wzbudzić lęk wśród zachodnich odbiorców i osłabić wsparcie Zachodu dla Ukrainy".