Funkcjonariusze SOP oblewają egzaminy sprawnościowe. Donos na instruktora
Do Służby Ochrony Państwa dołączają byli policjanci. Żeby otrzymywać wszystkie dodatki do pensji muszą raz na rok zdać egzaminy sprawnościowe. Okazuje się, że to dla nich niemały problem. Za oblewanie mają mścić się na instruktorze - donosić o wódce za zaliczenie.
Większość funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa, którzy przeszli z policji, miała kłopoty z zaliczeniem egzaminów z wychowania fizycznego - zarówno w pierwszym, jak i w poprawkowym terminie - informuje portal tvn24.pl. - Za pierwszym razem brzuchaci policjanci umierali na egzaminie, którego większość z nich nie zaliczyła. Teraz było niewiele lepiej - powiedział informator portalu.
Osoby, które przechodzą do SOP z innych służb, nie muszą przechodzić testów sprawnościowych. Jednak kiedy dołączą już do formacji, raz na rok mają zdać egzamin z wychowania fizycznego.
Rzecznik SOP nie podaje, ilu byłych policjantów oblało egzamin. Niezaliczenie nie oznacza odsunięcia od obowiązków, ale może wpływać na zarobki. Obniżone zostają wtedy stałe dodatki do pensji, nie można też otrzymywać nagród finansowych. - Dla niektórych może to oznaczać znaczne obniżenie pensji - zaznaczył rozmówca tvn24.pl.
Zemsta albo ostrzeżenie
Ci, którym nie udało się zdać egzaminu, mają się mścić na instruktorze. Podobno donieśli na niego, że bierze łapówki w postaci alkoholu. Rzecznik SOP przyznał, że wszczęto kontrolę w sprawie, ale nie wykazała nieprawidłowości, wódki nie znaleziono.
Portal podkreśla, że donos dotyczy doświadczonego instruktora. - Nie jest lubiany, ale jest bardzo uczciwy. Sam utrzymuje formę, biega i nikomu nie popuści, nawet jak brakuje tylko jednego podciągnięcia. Mawia zwykle: "ma zdawać jeszcze raz" - powiedział rozmówca tvn24.pl.
Źródło: tvn24.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl