Są wyniki exit poll wyborów w Polsce. Francuzi zabrali głos
"Polityka to sport" - pisał w trakcie kampanii francuski dziennik "Les Echos", śledząc starcia polskich polityków. Sprint prawie dotarł do mety, Francuzi natychmiast reagują na sondaże powyborcze dotyczące parlamentarnych wyborów w Polsce.
"Proeuropejska opozycja o krok od zwycięstwa" - ogłosił w niedzielę wieczorem "Les Echos". "Według sondaży wyjściowych po niedzielnych wyborach do parlamentu zwyciężyła opozycja byłego premiera Donalda Tuska. Ultrakonserwatywni nacjonaliści PiS, sprawujący władzę przez osiem lat, zostaliby zatem pobici" - interpretują Francuzi.
"Le Monde" podaje, że Donald Tusk, który stoi na czele centrowej koalicji opozycji w Polsce, ogłosił zwycięstwo w wyborach. Według tych prognoz trzy centrowe partie opozycyjne - Koalicja Obywatelska (KO) Donalda Tuska, Chrześcijańscy Demokraci Trzeciej Drogi i Lewica – zdobyły łącznie 248 mandatów w 460-osobowym parlamencie, w porównaniu do 212 mandatów dla PiS i Konfederacji łącznie.
W trakcie kampanii francuskie media z ogromnym zainteresowaniem śledziły wydarzenia polityczne w Polsce. Zapewne również dlatego, że przykłady z Francji często ilustrowały kampanijny przekaz Prawa i Sprawiedliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paryscy komentatorzy podkreślali też relacje obecnego polskiego rządu z Brukselą i wewnętrzne "ataki na praworządność, wymiar sprawiedliwości, osoby LGBT, na prawa kobiet". "Od 8 lat PiS metodycznie podważa osiągnięcia demokracji", a spoty wyborcze tej partii są "prymitywne, pełne dezinformacji… ale sumiennie emitowane przez telewizję publiczną".
Francuskie media o polskich wyborach
"Konserwatyści polscy" nie boją się "karykaturalnych" poglądów i przedstawiają imigrantów jako "armię gwałcicieli i morderców, egzystencjalne zagrożenie dla tożsamości i wartości głęboko katolickiego kraju" - pisało France Info. Francuskie media dodają, że "migranci z drugiej strony Morza Śródziemnego od wielkiego kryzysu w 2015, roku powrotu do władzy PiS, to ich ulubiony kozioł ofiarny".Ostatnie tygodnie w Polsce były z zainteresowaniem śledzone nad Sekwaną. Francuzi prosto i klarownie opisywali kampanię. France Info stwierdzało, że to konfrontacja pomiędzy "nacjonalistyczno-populistycznym PiS", a "obozem proeuropejskim". Obserwatorzy wskazywali też jeden z ważniejszych tematów debaty - migrantów.
France TV Europa także krytykowała "skrajnie prawicową" Konfederację, która jest przeciw migrantom, ale też "prawom LGBT i aborcji". Radio France International (RFI). także dziwiło się programom niektórych ugrupowań, krytykując je jako "ultrakonserwatywne, eurosceptyczne, ksenofobiczne i ultraliberalne".
Dziennikarze w ostatnich dniach przed ciszą wyborczą porównywali politykę do sportu. Zwracali uwagę, że to, co dzieje się w Polsce, porównać można do morderczego biegu, po zakończeniu którego stopniem na podium może się okazać miejsce trzecie, bo "niezdolny do uzyskania większości PiS, w przypadku ewentualnego zwycięstwa, i tak będzie musiał sobie znaleźć kolegów do drużyny".