Francuscy biskupi apelują o szacunek dla islamu
Francuscy biskupi katoliccy uważają, że nie
można żartować ze wszystkiego, bowiem grozi to urażeniem głębokich
przekonań niektórych, zwłaszcza gdy chodzi o religię - pisze w
piątek konserwatywny dziennik "Le Figaro".
Francuscy hierarchowie uważają, że w sprawie z karykaturami Mahometa akceptowalne granice humoru zostały przekroczone. I podkreślają, że "w wypadkach, gdy sami katolicy są złośliwie wyśmiewani, nie wahają się reagować".
Episkopat apeluje o czuwanie nad jakością życia we wspólnocie, w której mniejszości religijne powinny znaleźć miejsce. Zdaniem francuskich biskupów, "wolność słowa ma granice, zwłaszcza jeśli chodzi o to, co ma związek z rasizmem i antysemityzmem".
Oficjalnie Konferencja biskupów Francji nie opublikowała żadnego komunikatu - pisze "Le Figaro", zwracając uwagę, że zdaniem francuskich biskupów na razie sprawa ta jest jeszcze "bardzo duńska". Wyraźne jest życzenie, by jej nie rozdmuchać we Francji przez przesadne wypowiedzi - zauważa dziennik.
Francuscy protestanci reformowani są znacznie mniej poruszeni sprawą karykatur religijnych, niż hierarchia katolicka. Przewodniczący Federacji protestanckiej Francji Jean Arnold de Clermont nie chciał wypowiadać się na temat sprawy "której okoliczności towarzyszących i decydujących" nie zna. Pastor Serge Oberkampf z paryskiego zboru powiedział, że "woli nadmiar wolności od nadmiaru cenzury".