Francja robi porządki przed olimpiadą. Oburzenie po "brutalnej" ewakuacji skłotu w Vitry-sur-Seine
Europejskie organizacje praw człowieka skrytykowały "brutalne" działania francuskiej policji, która pod bronią, w sile oddziału złożonego z 250 funkcjonariuszy, wtargnęła do prowizorycznego obozu w opuszczonej siedzibie firmy autobusowej w Vitry-sur-Seine Aktywiści oskarżają stróżów prawa o niehumanitarne działania i jako powód wskazują zbliżające się Igrzyska Olimpijskie w Paryżu.
Słowa krytyki wobec policji obiegają prasę nie tylko we Francji. Masowa eksmisja lokatorów ze skłotu w miasteczku na południe od Paryża, w dolinie Marny, przeprowadzona została w środę.
Oburzenie wzbudza brutalność służb. Nagrania wideo zarejestrowały dowody na odbiegające od standardów metody pracy mundurowych. Sfilmowano, jak francuscy żandarmi ubrani w sprzęt bojowy wyważali drzwi i eskortowali migrantów z budynku.
Obóz był miejscem schronienia dla ponad 450 osób, w większości migrantów. Mieszkańcami byli przeważnie młodzi mężczyźni, ale także kobiety z dziećmi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Organizacje praw człowieka sprzeciwiły się takiemu "sprzątaniu miasta" przez olimpiadą. Wątpliwości budzi to, że migranci zostali "wykurzeni" ze swoich prowizorycznych schronień i nie wskazano im żadnych zastępczych miejsc.
Czytaj też: Jak Francja likwidowała 300 obozowisk romskich
Paul Alauzy z organizacji humanitarnej Médecins du Monde powiedział: "To był największy squat we Francji. Ze względu na igrzyska olimpijskie w ciągu jednego roku liczba mieszkańców powiększyła się tu dwukrotnie. W ubiegłym roku władze usunęły migrantów z okolic wioski olimpijskiej i wtedy przybyło tu wielu przesiedleńców" - mówi aktywista gazecie "Le Monde".
Francja robi porządki przed olimpiadą. Ewakuacji skłotu w Vitry-sur-Seine
Według stowarzyszenia te pomieszczenia po dawnej zajezdni autobusów od 2021 roku były opuszczone. Przeznaczono je do rozbiórki, ale do czasu zrównania budynków z ziemią władze miasta godziły się na nieformalne przeznaczenie pustych biur na tymczasowe schronienie dla bezdomnych, których liczba rośnie także w związku z szybującymi w górę cenami najmu w Paryżu.
Część z tych wygnanych z zajezdni w Vitry-sur-Seine osób, jak zaznacza "Le Monde", oczekuje na mieszkanie socjalne. Przed interwencją policji budynki opuściło wielu mieszkańców, którzy chcieli uniknąć konfrontacji. Pozostali ci, którzy nie mieli żadnej alternatywy mieszkania lub nie spodziewali się tak skutecznej akcji funkcjonariuszy.
Czytaj też: Plaga we Francji. Zjadają nawet psy
Władze innych miast, między innymi Ile-de-France, Bordeaux oraz Orleanu, po policyjnej akcji zaproponowały eksmitowanym osobom tymczasowe mieszkania, na które przydział ma być uzależniony błyskawicznej diagnozy ich sytuacji rodzinnej i administracyjnej. Na miejsce przyjechała Mathilde Panot, posłanka z okręgu Val-de-Marne.
Źródło: "Le Monde"