Finlandia w strachu przed Rosją. Na kursach samoobrony zabrakło miejsc
Szturm na fińskie szkółki oferujące przygotowanie obronne zarejestrowały organizacje zajmujące się szkoleniami. Od zeszłego czwartku, od chwili napaści Władimira Putina na Ukrainę, zainteresowanie nagle wzrosło. Finowie i Finki chcą się dokształcić zarówno w zakresie walk wręcz, jak i w strzelaniu z broni.
Wydaje się, że działania wojenne Rosji na Ukrainie zwiększyły potrzebę wiedzy i praktycznych umiejętności w społeczeństwie fińskim. Jak ustaliło publiczne radio w Finlandii, na kursy Towarzystwa Szkolenia Obronności Narodowej nie ma już miejsc. Zgłoszenia kandydatów nasiliły się w ostatnich dniach.
To imponujący wzrost. Zazwyczaj w ciągu tygodnia organizacja przyjmowała około 150 kursantów, od 24 lutego akces zgłosiło 700 osób, a kolejni zainteresowani dzwonią i pytają przez konto facebookowe. Największym zainteresowaniem cieszą się kursy strzeleckie i nauka orientacji w terenie.
Każdego roku towarzystwo organizuje prawie dwa tysiące różnych kursów. Niektóre z nich to specjalistyczne, ekstremalne szkolenia dla rezerwistów, ale wiele jest też takich, które kierowane są do przeciętnych obywateli, którzy chcą podnieść poziom swojej wiedzy z zakresu bezpieczeństwa.
Finowie masowo zapisują się na kursy samoobrony
Najwięcej jest zgłoszeń na podstawowe szkolenie strzeleckie. Popularne są również ćwiczenia samoobrony dla kobiet. Z pierwszych pięciu kursów zaplanowanych na wiosnę tego roku, cztery zostały całkowicie zarezerwowane w ciągu kilkunastu pierwszych minut od otwarcia zapisów.
Ale i bez dramatycznych zdarzeń w ukraińskich miastach, fińskie społeczeństwo z roku na rok podnosiło swój stopień kwalifikacji w zakresie sportów związanych z samoobroną. Już w trakcie pandemii koronawirusa wzrosło zapotrzebowanie na aktywność fizyczną wszelkiego typu, także na biegi, strzelanie do celu, walki wręcz - to nie tylko kwestia potrzeby podnoszenia sprawności fizycznej, ale także, przy okazji, stopnia wyszkolenia obronnego.