Finał wojny według Trumpa. "Osobista katastrofa Zełeńskiego"
Ukraina traci Krym, akceptuje, że Rosja rządzi w czterech innych okupowanych obwodach, nie wstąpi do NATO, odda elektrownię jądrową w zarządzanie USA. W zamian dostanie "niezawodną gwarancję bezpieczeństwa". To nieoficjalne szczegóły amerykańskiego planu na koniec wojny. Już pierwsza próba omówienia planu w Londynie skończyła się fiaskiem.
Donald Trump ogłosił, że Ukraina i Rosja mogą zawrzeć "porozumienie" w tym tygodniu. Amerykańskie media powołując się na nieoficjalne źródła, opisują punkty planu pokojowego (patrz poniżej w tekście). Najbardziej kontrowersyjny element to status Krymu i ziem okupowanych przez wojska rosyjskie. Propozycja obejmuje uznanie przez USA Krymu za część Rosji i uznanie rosyjskiej kontroli nad niemal wszystkimi terytoriami okupowanymi po inwazji w 2022 roku.
Według rozmówców Wirtualnej Polski, szanse na przełom w wojnie wydają się nikłe. - Nie sądzę, aby Ukraina w tej chwili zgodziła się na tak daleko idące ustępstwa terytorialne. Zgoda na oddanie Krymu oznaczałaby oddanie reszty okupowanych terenów za kilka lat. To rozwiązanie prowadziłoby do osobistej katastrofy prezydenta Zełenskiego - komentuje w rozmowie z WP Jan Piekło, były ambasador RP w Kijowie. Jego zdaniem Ukraina czuje wsparcie polityczne ze strony krajów UE i Turcji, nie musi zgadzać się na narzucone warunki.
Wskazuje, że porozumienie w tej formie byłoby sukcesem Kremla. - Rosja wchłonęłaby te terytoria, po czym skierowałaby kolejne żądania. To otwarcie drogi do dalszych pretensji terytorialnych na przykład wobec państw bałtyckich. Może nawet chcieliby utworzenia korytarza lądowego z Rosji i Białorusi przez przesmyk suwalski do obwodu królewieckiego - dodaje były dyplomata.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłumy żegnały Franciszka. Nagranie z Bazyliki Św. Piotra
Spotkanie w Londynie. Ukraina nie chce omawiać ustępstw
Biały Dom spodziewał się, że Ukraina odpowie na tę propozycję na spotkaniu w Londynie 23 kwietnia, ale zostało ono przełożone. "Ukraina nie zamierza oficjalnie omawiać tego planu. Delegacja ukraińska jest gotowa na negocjacje w Londynie w każdym formacie, jednak spotkanie z udziałem USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Ukrainy prawdopodobnie się nie odbędzie" - poinformował w środę portal RBC-Ukraina.
Sekretarz Stanu USA Marco Rubio odwołał swoją podróż do Londynu. Tymczasem wiceprezydent JD Vance zagroził: "Odmówimy mediacji między Rosją a Ukrainą, jeśli nie otrzymamy pozytywnej odpowiedzi (dotyczącej planu pokojowego USA - przyp. red.). Złożyliśmy jasną i uczciwą ofertę zarówno Rosjanom, jak i Ukraińcom" - powiedział amerykańskim dziennikarzom.
Dr Michał Marek z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa zauważa, że informacje o propozycjach USA pochodzą z nieoficjalnych źródeł mediów, a to nakazuje podchodzić do nich z ostrożnością.
Należy z dystansem podchodzić do doniesień medialnych na temat konkretnych zapisów takiej propozycji umowy. Być może przecieki do mediów w tej formie są jedną z zagrywek strony rosyjskiej. Jest mało prawdopodobne, aby strona ukraińska była gotowa do przyjęcia warunków, na których jedynie traci. Taki finał oznaczałby kapitulację Kijowa. Warto jeszcze podkreślić, że wątpliwe jest, aby znalazł się na Ukrainie polityk, który akceptując propozycję utraty terytoriów, w rzeczywistości popełniałby polityczne samobójstwo
Co zakłada oferta dla Ukrainy?
Gwarancje bezpieczeństwa, miałyby je zapewnić wybrane państwa europejskie oraz potencjalnie inne sojusznicze kraje spoza Europy. Szczegóły operacyjne misji stabilizacyjnej jednak nie zostały jasno określone.
Ukraina odzyska część okupowanego obwodu charkowskiego.
Swobodny dostęp do rzeki Dniepr. Rzeka miałaby być dostępna dla ukraińskich jednostek w południowych rejonach kraju, gdzie przebiega linia frontu.
Reparacje i pomoc w odbudowie. Plan przewiduje odszkodowania, lecz nie wskazuje źródeł finansowania.
Status elektrowni jądrowej w Zaporożu. Pozostanie ona formalnie na terytorium Ukrainy, ale pod operacyjnym zarządem USA, z dostawami energii do obu stron wojny.
Umowa surowcowa - Stany Zjednoczone i Ukraina mają podpisać dokument dotyczący eksploatacji zasobów mineralnych.
Amerykańska propozycja: oto co zyskuje Rosja?
De jure uznanie Krymu za terytorium Rosji przez Stany Zjednoczone.
De facto akceptację przez Ukrainę rosyjskiej okupacji niemal całego obwodu ługańskiego oraz części obwodów donieckiego, chersońskiego i zaporoskiego.
Zablokowanie dążeń Ukrainy do członkostwa w NATO, ale zachowanie możliwości dołączenia do Unii Europejskiej.
Zniesienie sankcji nałożonych po 2014 roku.
To już ostatnia propozycja. Kreml reaguje
Specjalny wysłannik Trumpa Steve Witkoff po rozmowach w Londynie uda się do Moskwy, aby przedstawić "ostatnią, najlepszą propozycję". Celem jest doprowadzenie do zawarcia porozumienia o zawieszeniu broni. W zamian za zgodę Rosji USA rozważają zmniejszenie zakresu sankcji. Tymczasem Rosja, choć sygnalizuje gotowość do "analizy" efektów krótkotrwałego zawieszenia broni, nadal prowadzi intensywne ataki na Ukrainę.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył w środę, że zakończenie wojny na Ukrainie wymaga zbliżenia stanowisk stron uczestniczących w negocjacjach. Pieskow przekonuje, że istnieje "wiele niuansów", które muszą zostać uwzględnione.
Według Pieskowa, scenariusze zakończenia wojny nie powinny być upubliczniane, a praca nad nimi powinna przebiegać w ciszy. Kreml nie zamierza publicznie komentować żadnego z tych scenariuszy.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski