Finał konwencji Bronisława Komorowskiego. Zbigniew Lazar: straszył i groził komu mógł
W sopockiej Hali Stulecia Bronisław Komorowski ubiegający się o reelekcję podsumował swoją kampanię wyborczą. Ekspert ds. wizerunku i reputacji Zbigniew Lazar w rozmowie z WP stwierdził, że był zaskoczony atakami na konkretnych kontrkandydatów, a ironia losu była taka, że działo się to na tle hasła pt. „Budujmy zgodę”.
Zdaniem eksperta, Bronisław Komorowski dał do zrozumienia, że wszyscy, którzy nie myślą tak jak on, są głupi. – Przekaz był jasny: „wszyscy inni to zaścianek, średniowiecze i populiści” – dodaje Lazar.
- Większość tego przemówienia to były w zasadzie ataki na kontrkandydatów, wielokrotne straszenie wszystkim czym mógł i grożenie pewnymi konsekwencjami. Prezydent zaatakował też liderów wszystkich innych ugrupowań, mówiąc, że oni się schowali za swoimi namiastkami – stwierdza ekspert.
Według Zbigniewa Lazara, prezydent Polski wielokrotnie deprecjonował pomysły pozostałych kandydatów. – Takie słowa jak fundamentalizm, radykalizm powtarzały się z rzędu kilkanaście razy – mówi.
- Polsce potrzebna jest praca i racjonalizm, nie radykalizm – to są słowa Bronisława Komorowskiego, które mogłyby być wyjęte z przemówienia dowolnego, pierwszego sekretarza z PZPR-u, to mnie po prostu zmroziło - twierdzi ekspert.
Kolejny cytat, który zapisał sobie Zbigniew Lazar z przemówienia Bronisława Komorowskiego dotyczy młodych ludzi, a brzmi: „nie dajcie się uwieść frustratom na rewolucję, bo ja rewolucję robiłem". – Czyli zabrania młodym prawa do rewolucji - dodaje.
- Całe to przemówienie było zanurzone w przeszłości i w tym, co osiągnęliśmy w ciągu ostatnich 25 lat. Tak jakby zawłaszczał sobie osiągnięcia 25 lat i wielokrotnie to powtarzał. W całym przemówieniu prezydenta nie było żadnych wizji ani przyszłości. Powiedział trzy rzeczy dotyczące przyszłości: ograniczymy śmieciówki, zbudujemy przedszkola, młodym zapewnimy mieszkania – informuje ekspert ds. wizerunku i reputacji Zbigniew Lazar.
Monika Krześniak, Wirtualna Polska