PolskaFerie zimowe 2021 i cios dla branży narciarskiej

Ferie zimowe 2021 i cios dla branży narciarskiej

- W trudnej sytuacji znalazły się stacje i szkółki narciarskie, instruktorzy i wszystkie biznesy okołonarciarskie – mówią jednogłośnie gestorzy stacji narciarskich tuż po ogłoszeniu przez premiera decyzji o skumulowaniu ferii zimowych.

Sztuczne naśnieżanie Gubałówki
Sztuczne naśnieżanie Gubałówki
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Momot

22.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 13:17

Decyzja rządu ogłoszona na konferencji przez premiera Mateusza Morawieckiego to ogromny cios dla branży narciarskiej i turystycznej. W sobotę premier poinformował o skumulowaniu ferii zimowych w jednym terminie dla wszystkich województw. Ferie zimowe 2021 będą zupełnie inne niż zwykle.

Ferie zimowe 2021 odbywać się będą w jednym terminie dla całej Polski (od 4 do 17 stycznia). Rząd zaapelował też o to, aby w tym czasie nie przemieszczać się i najlepiej pozostać we własnych domach.

W związku ze zmianą czasu trwania ferii zimowych i znacznym skróceniem turnusów z 6 do 2 tygodni w trudnej sytuacji znalazły się stacje i szkółki narciarskie, instruktorzy i wszystkie biznesy okołonarciarskie. Ferie zimowe 2021 będą przerwą w nauce, gdyż "dzieci i młodzież pozostaną w domach, ze względu na zakaz organizacji wyjazdów na ferie zimowe".

Brak ferii zimowych to cios dla branży narciarskiej

Na stronie ministerstwa można przeczytać, że pomoc zostanie zapewniona branży turystycznej "Na pomoc mogą liczyć również przedsiębiorcy, którzy działają w branży turystyki zimowej. Otrzymają oni rekompensaty, które pomogą złagodzić skutki kryzysu".

- Teraz najważniejsza informacja dla nas to, czy ośrodki narciarskietarget="_blank"> na zimę będą zamknięte, czy dopuszczone do działalności. Taka informacja zapobiegnie dalszym kosztem związanym z przygotowaniem stoków do zimy. Trzeba mieć na uwadze, że ruszyło już naśnieżanie stoków, a każdy dzień naśnieżania to dziesiątki tysięcy złotych. W przybliżeniu jeden dzień naśnieżania stoku o długości około 700 m to koszt blisko 20 tys. zł – powiedział PAP właściciel szkoły narciarskiej HSki Andrzej Hyc z Zakopiańskiej Harendy.

- Jeżeli padnie informacja od strony rządowej, że nie możemy ruszyć z wyciągami, to pogrążymy się w kolejnych kosztach. To dla nas totalny cios. Ośrodki narciarskie będą potrzebowały potężnego wsparcia finansowego, żeby nie zbankrutować – dodał właściciel szkoły narciarskiej.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (16)