Jechał za Scholzem 20 km. Kompromitująca wpadka

Europejskie media rozpisują się o dużej wpadce ochrony kanclerza Niemiec. Funkcjonariusze nie zauważyli, że do kanclerskiego konwoju podłączył się nieuprawniony samochód. To był jednak dopiero początek zdumiewającej serii, która zakończyła się na płycie lotniska objęciem polityka przez odurzonego mężczyznę.

Ochrona kanclerza Niemiec dopuściła do poważnej wpadki.
Ochrona kanclerza Niemiec dopuściła do poważnej wpadki.
Źródło zdjęć: © PAP
oprac. DAS

W środę wieczorem na płycie lotniska we Frankfurcie nad Menem nieznany mężczyzna podszedł do kanclerza Niemiec Olafa Scholza, uścisnął mu dłoń, a potem go objął. Funkcjonariusze policji i Federalnego Urzędu Kryminalnego (BKA) początkowo nie zareagowali - pisze portal bulwarowego dziennika "Bild".

Mężczyzna pod wpływem narkotyków jechał za Scholzem i go objął

Portal dowiedział się, że "mężczyzna o grecko brzmiącym nazwisku był pod wpływem narkotyków"; zażył kokainę. Wydawał się być zdezorientowany, gdy go zatrzymano - poinformowali funkcjonariusze. Potem przyznał się do zażywania narkotyków.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Według informacji "Bilda", mężczyzna w ciemnym Audi A5 po prostu dołączył do kolumny kanclerza w drodze przez centrum Frankfurtu na lotnisko. "Prawie 20 kilometrów od lotniska. I nikt nie zauważył ciemnego Audi" - pisze portal.

Funkcjonariusz BKA stał przy szlabanie i został poinformowany przez radio o zbliżaniu się konwoju. Poinstruował pracownika operatora lotniska Fraport, aby otworzył szlaban. Z prędkością ponad 50 km/h konwój przejechał, w tym czarne Audi A5 mężczyzny, który później objął Scholza - czytamy w artykule.

Odurzony mężczyzna objął kanclerza. Scholz bagatelizuje

"Dopiero gdy mężczyzna wysiadł i objął kanclerza na płycie lotniska, BKA zauważyła ogromne naruszenie bezpieczeństwa" - pisze "Bild".

Według zastępcy rzecznika rządu Wolfganga Buechnera, sam Scholz "w żadnym momencie nie czuł się zagrożony". Niemniej jednak powstały kwestie, które należy teraz dokładnie wyjaśnić. W końcu "mogło stać się coś gorszego" - stwierdza portal.

Sam Scholz wypowiedział się na temat incydentu na konferencji prasowej w stolicy Estonii Tallinie. "Policja wykonuje dobrą robotę, czuję, że jestem w bezpiecznych rękach" - stwierdził kanclerz, cytowany przez portal telewizji ARD.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (68)