Polsko-izraelska umowa. "Skandal", w Niemczech oburzenie
W Niemczech wybił się temat polsko-izraelskiej umowy. Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zamieścił felieton krytykujący porozumienie o organizacji wycieczek izraelskiej młodzieży.
Autorami felietonu, który może wywoływać kontrowersje, są niemiecka politolog i doradczyni MSW ds. wrogości wobec muzułmanów Saba-Nur Cheema oraz dyrektor Centrum edukacyjnego im. Anny Frank we Frankfurcie nad Menem Meron Mendel.
Oceniają oni, że zawarte niedawno przez rządy Polski i Izraela porozumienie, kończące spór o organizację wycieczek izraelskiej młodzieży do miejsc pamięci w Polsce jest "w rzeczywistości skandalem". "Jego skala staje się wyraźna, gdy spojrzy się na listę miejsc w Polsce, do których wysyłana będzie izraelska młodzież" - piszą.
Jak twierdzą, na liście tej "są miejsca pamięci, w których polscy mordercy Żydów czczeni są jako bohaterowie narodowi". "Wycieczka miałaby prowadzić na przykład do Ostrołęki, do Muzeum Żołnierzy Wyklętych - tak nazywani są bojownicy, którzy po 1945 roku stawili opór nowemu reżimowi komunistycznemu. Za czołową postać żołnierzy wyklętych uchodzi Józef Kuraś, nazywany 'Ogniem', którego w muzeum upamiętnia się w sposób szczególny" - czytamy.
Autorzy felietonu piszą dalej, że Kuraś odpowiedzialny jest także za mordy na ludziach, którzy nie mieli nic wspólnego z komunizmem - przede wszystkim na polskich Żydach, ocalałych z Holokaustu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Obecnie znanych jest kilka przypadków, w których Kuraś osobiście nakazał zamordowanie Żydów. Na przykład w 1946 roku wydał rozkaz zabicia 26 Żydów, którzy byli w drodze do Czechosłowacji. Jego zdeklarowanym celem było uczynienie regionu w południowej Polsce, gdzie walczył, 'wolnego od Żydów'. Jednak prawicowo-nacjonalistyczny rząd uprawia kult wokół jego osoby: przed miesiącem wyemitowano 10-złotowa srebrną monetę z wizerunkiem Kurasia" - piszą autorzy felietonu.
I dodają, że "wyobrażenie, iż izraelskie grupy młodzieży przyłączą się do kultu wokół osoby Kurasia jest dziwaczne". "Ale naiwnością byłaby wiara, że nacjonalistyczne rządy w Warszawie i Jerozolimie cenią sobie prawdę historyczną" - piszą.
Wymazywane rozdziały
Autorzy zastrzegają także, że nie negują faktu, iż Polska była ofiarą nazistowskich Niemiec, a Polacy niebędący Żydami także ogromnie cierpieli w czasie wojny. "Problem pojawia się jednak wówczas, gdy te bezsporne fakty wplatane są w nacjonalistyczną narrację, podczas gdy rozdział o kolaboracji z nazistami i pogromach na Żydach bezpośrednio po wojnie jest wymazywany z podręczników do historii" - czytamy w felietonie.
Jak wskazują autorzy, na pomysł "opowiadania historii w sposób najbardziej dla siebie odpowiedni" wpadł też m.in. były lider niemieckiej prawicowo-populistycznej partii AfD Alexander Gauland, który niegdyś stwierdził, że Hitler i naziści to "ptasi kleks" w ponadtysiącletniej historii Niemiec.
"Także częste zrównywanie NRD z narodowym socjalizmem poprzez mówienie o 'dwóch niemieckich dyktaturach' jest również trywializacją zbrodni nazistowskich - podobnie jak odniesienie do ‚bohatersko walczących' żołnierzy niemieckich w dwóch wojnach światowych" - piszą Saba-Nur Cheema i Meron Mendel.
Krytycznie oceniają również w tym kontekście przemówienie premiera Izraela Benjamina Netanjahu podczas tegorocznych obchodów Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu w Jerozolimie. W przemówieniu tym "bez niespodzianki - mniej chodziło o ówczesnych nazistów, a bardziej o obecnych wrogów Izraela. Bowiem próby nazywania wrogów Izraela - czy to Iranu, czy Palestyńczyków - 'nowymi nazistami', należy już do retoryki izraelskich polityków" - czytamy.
Przeczytaj także: