Fala upałów. Zaczęła się bitwa o wodę i drakońskie ograniczenia
Gdy w Wieliczce (woj. małopolskie) mieszkańcy zaczynają podlewać trawniki i napełniać ogrodowe baseny, woda już nie dociera wodociągiem do 10 tys. mieszkańców sąsiedniej gminy Biskupice. Jej wójt właśnie ostrzegła mieszkańców, iż w kolejnych dniach wody wystarczy tylko na pół doby. Tak wygląda lokalna bitwa o zasoby w trakcie upałów.
30.06.2022 06:50
Już 143 gminy wydały apele o oszczędzanie wody lub wprowadziły ograniczenia jej zużywania - relacjonują autorzy serwisu Świat Wody. Na mapie oznaczają samorządy, w których podczas upałów zanosi się na kryzys. Biskupice w Małopolsce to jeden z przykładów. Wójt Renata Gawlik ogłosiła, że od 28 czerwca woda będzie płynąć w kranach w godzinach 9-15 oraz pomiędzy 21.30 a 6 rano. To w związku z zapowiadaną falą upałów i wyczerpaniem się zasobów w lokalnych zbiornikach.
- Kiedy nastają upały, zużycie wody w regionie jest dwukrotnie wyższe niż normalnie. Magazynujemy wodę w dwóch zbiornikach o pojemności 500 ton, ale są opróżniane w ciągu nocy do zera - mówi Jerzy Szymoniak, sekretarzy gminy Biskupice. Tłumaczy, że wody brakuje u dostawcy, czyli w wodociągach w Wieliczce. - Mieszkańcy w całym regionie zaczynają podlewać ogródki i napełniać przydomowe baseny. Apelujemy, aby tego nie robić. W rurach prowadzących do Biskupic brakuje wtedy ciśnienia - dodaje.
Bogdan Sowa, prezes wodociągów w Wieliczce uspokaja, że ostrzeżenie gminy zostało wydane na wyrost i wody nie zabraknie. - Trzeba apelować do rozsądku ludzi. Do podlewania niech biorą deszczówkę, a nie wodę z sieci. Ta ma służyć do picia, gotowania, mycia. Poradzimy sobie! - zapewnia, wyjaśniając, że "jednym wodę się przykręci, a innym puści więcej".
Upał, susza, pusto w studniach. Woda z kranu tylko przez 5 godzin
Dla mieszkańców miejscowości Karniowice oraz Bolechowice koło Krakowa dostęp do wody jest zapewniony tylko w godzinach 5-8 rano i 19-21 wieczorem - ostrzega gmina Zabierzów. O innych porach mieszkańcy mają liczyć się z suchym kranem. "Z uwagi na skutki panującej suszy tj. zmniejszenia poziomu wody dostępnego w jej ujęciu oraz opróżnienie zbiornika retencyjnego, jesteśmy zmuszeni wprowadzić ograniczenia w sieciowej dostawie wody" - ogłosili urzędnicy.
We wsiach rolniczej gminy Pokrzywnica (woj. mazowieckie) woda jest racjonowana od 27 czerwca. Część zasobów musi być zużyta na pojenie zwierząt gospodarskich. Jako awaryjne źródło wody dla ludzi w sołectwie Trzepowo podstawiono beczkowóz. Ponadto okoliczni sołtysi rozdają wodę w 5-litrowych baniakach.
"Mając na uwadze niski stan wód w studniach (...), brak opadów, występowanie wysokich temperatur powietrza i utrzymującą się suszę, która stała się realnym zagrożeniem dla życia i zdrowia ludzi, z dniem 27 czerwca 2022 r. wprowadza się ograniczenia w korzystaniu z wody z wodociągu" - informuje gmina, wprowadzając zakaz podlewania.
W mieście Pleszew (woj. wielkopolskie) kryzys wodny objawił się już tydzień temu. 24 czerwca, czyli przed poprzednią weekendową falą upałów, mieszkańcy zaczęli napełniać ogrodowe baseny. Burmistrz miasta Arkadiusz Ptak na kilka dni polecił wyłączyć zasilanie wodą w myjniach samochodowych i wprowadził zakaz podlewania ogródków działkowych. W lokalnych mediach zapewnia, że nie powtórzy się awaria z poprzedniego roku, kiedy wody zabrakło w całym mieście.
Liczba gmin, które wprowadzają ograniczenia lub apelują o oszczędzanie wody, szybko rośnie. W ubiegły piątek na mapie Świata Wody było ich 45, teraz już 143.
- Przyczyną ogłaszania apeli i zakazów jest masowe podlewanie ogrodów, a głównie trawników w okresach suchych i upalnych. W tegorocznych komunikatach bardzo często pojawia się informacja, że infrastruktura wodociągowa pracuje pełną mocą i dłuższa praca przy maksymalnym obciążeniu zwiększa ryzyko awarii - mówi WP dr Sebastian Szklarek, założyciel portalu Świat Wody.
- Główny problem to spadek ciśnienia w sieci. Część wodociągów wprowadza reglamentację wody, wyłączenia dostaw w określonych godzinach, aby uzupełnić zbiorniki magazynujące wodę z ujęć. Ma to na celu zapewnić zapas na wypadek jakiejś awarii oraz zmniejszyć przeciążenie sieci. W niektórych komunikatach pojawią się informacje o 200 czy 300-proc. zwiększeniu poboru wody - dodaje.
Według analiz Świata Wody rozbudowa sieci wodociągowych po to, by przez 2-3 tygodnie upałów w roku wylewać wodę na trawniki nie jest rekomendowanym rozwiązaniem. Wiąże się z kosztami dla samorządów, a w ostatecznym tworzy warunki do nadmiernej eksploatacji wód podziemnych.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski