Fala krytyki po pomyśle Błaszczaka ws. Patriotów. "Nieprawdopodobna dziecinada"
Wpis ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, by oferowane nam przez Niemcy baterie Patriot przekazać Ukraińcom, spotkał się z ogromną krytyką ekspertów. Część z nich, z którymi rozmawiała Wirtualna Polska, mówi wprost o "fobii antyniemieckiej". "Nie czas na żarty. Niech pan weźmie te Patrioty z pocałowaniem ręki"; "PiS gra bezpieczeństwem Polski, skrajna nieodpowiedzialność", "Nieprawdopodobna dziecinada" - wybrzmiewa z komentarzy po tweecie ministra.
"Zwróciłem się do strony niemieckiej, aby proponowane Polsce baterie Patriot zostały przekazane Ukrainie. To pozwoli uchronić Ukrainę przed kolejnymi ofiarami i blackoutem i zwiększy bezpieczeństwo naszej wschodniej granicy" - poinformował w środę na Twitterze wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak.
Wpis ten odnosi się do słów minister obrony Niemiec Christine Lambrecht, która mówiła o wsparciu dla Polski, obejmującym systemy obrony przeciwlotniczej Patriot i myśliwce Eurofighter. - Zaproponowaliśmy Polsce wsparcie w zabezpieczaniu przestrzeni powietrznej - naszymi Eurofighterami i systemami obrony powietrznej Patriot. Jesteśmy już z nimi na Słowacji - chcemy przedłużyć tam naszą obecność do końca 2023 roku, być może nawet dłużej. Musimy być przygotowani do obrony Niemiec i obszaru Sojuszu. To zawsze było głównym zadaniem Bundeswehry. Wszyscy muszą to znowu zrozumieć - poinformowała minister.
Wcześniej podobne rozwiązanie do tego, o którym pisał Błaszczak, zaproponował prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Zaznaczam, że wyrażam tu mój własny, osobisty pogląd, ale uważam, że dla bezpieczeństwa Polski najlepiej byłoby, gdyby Niemcy przekazali ten sprzęt Ukraińcom, przeszkolili ukraińskie załogi, z zastrzeżeniem, że baterie miałyby być rozlokowane na zachodzie Ukrainy - wskazywał w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Nagła zmiana decyzji. "Ideologia partyjna wyżej niż bezpieczeństwo"
"To skutkowałoby zaangażowaniem NATO w wojnę"
- Jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że my dopiero budujemy obronę powietrzną, a w naszym sąsiedztwie toczy się wojna (ostatnie wydarzenia potwierdziły, że - nawet przypadkowo - mogą zdarzać się sytuacje, że rakiety mogą spaść na terytorium Polski), oferta Niemiec była ze wszech miar wpisująca się w naszą potrzebę - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską generał broni rezerwy Wojska Polskiego dr Mirosław Różański.
Generał ocenia, że dzisiejsza sytuacja, kiedy minister Błaszczak proponuje Niemcom, by ci wysłali swoje baterie na teren Ukrainy, jest "co najmniej niezrozumiała": - Po pierwsze Niemcy to żołnierze sojuszu NATO. W tym względzie potrzebna jest decyzja kolektywna. Od początku konfliktu jest jasne, że żołnierze NATO nie wezmą w nim udziału.
- Mamy baterię w Toruniu, która gotowość operacyjną osiągnie na przełomie 2023-2024. To oznacza, że ten system wymaga profesjonalnego przygotowania. Nie można więc systemu przekazać Ukraińcom, bo oni go nie obsłużą. Trzeba byłoby wysłać go z żołnierzami niemieckimi, a to skutkowałoby zaangażowaniem żołnierzy NATO w wojnę w Ukrainie - podkreśla gen. Różański.
Ekspert dodaje, że to, co napisał Błaszczak, można przyrównać do tego, co Kaczyński mówił o ustanowieniu sił pokojowych NATO w Ukrainie.
"Konsekwencja fobii antyniemieckiej"
Dlaczego taka propozycja w ogóle padła? Generał nie ma najmniejszych złudzeń, że to "konsekwencja fobii antyniemieckiej". - Skutkiem tego Błaszczak szuka jakiegoś rozwiązania i proponuje coś, co jest absolutnie nie do przyjęcia przez stronę niemiecką. Błaszczak albo jest niezorientowany, jak wyglądają sytuacje dotyczące stanowiska Sojuszu w stosunku do wojny, albo znów góruje narracja, że to Niemcom przedstawia się pewne propozycje, a to oni nie chcą odpowiedzieć pozytywnie. W świetle naszego bezpieczeństwa jest dla mnie niezrozumiałe, jak polityk, który za nie odpowiada, podejmuje takie decyzje, które rezygnują z pomocy, jaka została nam zaoferowana - puentuje generał Różański.
"Błaszczak robi wszystko, by relacje Polski z Niemcami nie były dobre"
Podobnego zdania jest pułkownik rezerwy, ekspert fundacji Stratpoints i były zastępca szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego Maciej Matysiak, który w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że propozycja ministra jest motywowana politycznie. - To decyzja polityczna na ofertę Niemiec. Będzie ona nieskuteczna. To była oferta dla Polski, lecz nastawienie antyniemieckie wzięło górę - ocenia.
I dodaje, że z punktu widzenia merytorycznego, to, o czym pisze Błaszczak, jest nie do zrobienia. - Pierwszy komunikat był taki, że to superpropozycja i chcemy Patrioty jak najszybciej. Kiedy okazało się, że ona jest szybka, nastąpiła zmiana zdania i szukanie argumentów niemerytorycznych - zaznacza.
- Niemcy chciały zwiększyć możliwości obrony polskiego nieba przed tego typu incydentami jak ostatni w Przewodowie. Była to oferta wychodząca empatycznie do przodu. Błaszczak robi wszystko, by relacje Polski z Niemcami nie były dobre. Przeważa retoryka germanofobiczna - podkreśla płk Matysiak.
"PiS gra bezpieczeństwem Polski, skrajna nieodpowiedzialność"
Na Twitterze wśród analityków wojskowych pojawiło się mnóstwo negatywnych komentarzy wobec pomysłu Błaszczaka.
"Czy Ukraińcy mają zespoły wyszkolone w obsługiwaniu Patriotów? Nie mają. Więc propozycja jest bezprzedmiotowa. Oznacza rezygnację ze wzmocnienia polskiej obrony przeciwrakietowej. Proponuję jednak zasięgać opinii Sztabu Generalnego w takich decyzjach, a nie podejmować ich woluntarystycznie" - napisał gen. Stanisław Koziej.
Europoseł Paweł Zalewski napisał wprost: "to skrajna nieodpowiedzialność". I dalej: "PiS gra bezpieczeństwem Polski, nie mogąc poprawić bezpieczeństwa Ukrainy. Propozycja Niemiec rozmieszczenia baterii Patriot z niemiecką załogą jest skierowana do Polski, jako kraju NATO. W oczywisty sposób nie może być skierowana do Ukrainy".
"Nie czas na żarty. Niech pan weźmie te Patrioty"
Maciej Lasek w swoim wpisie również był krytyczny. "Naprawdę niechęć do przyjęcia pomocy od naszych sojuszników jest ważniejsza od poprawy bezpieczeństwa Polaków? Nieprawdopodobna dziecinada" - ocenił.
Gen. Piotr Pytel dodał: "Niewykonalne. Nie czas na żarty. Niech Pan przestanie się wygłupiać i weźmie te Patrioty z pocałowaniem ręki. Przestańcie igrać bezpieczeństwem i życiem Polaków".
Polityk PiS: Na Ukrainie Patrioty są bardziej potrzebne
Wśród polityków PiS nastroje są zupełnie inne. Polityk PiS Artur Soboń podkreślił w rozmowie w Radiu Zet: - Swoje plany, w zakresie także tej osłony - tarczy z rakiet Patriot - mamy. To jest propozycja niemiecka.
I dalej: - W ocenie szefa MON i Sztabu Generalnego jest ona bardziej użyteczna na terenie zachodniej Ukrainy. Na zachodniej Ukrainie Patrioty są bardziej potrzebne. Minister obrony Mariusz Błaszczak nie powiedział przecież, że my rezygnujemy, ale że lepszą lokalizacją jest właśnie tamta. To wynika z oceny skuteczności tej formy obrony - tłumaczył.
Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski