Trwa ładowanie...

"Fakt": Misiewicza pogrążyły donosy. Miał oferować pracę za seks

Jak donosi "Fakt", na decyzję kierownictwa PiS o wydaleniu Bartłomieja Misiewicza z partii wpłynęła seria listów, w których na byłego rzecznika MON skarżyły się kobiety.

"Fakt": Misiewicza pogrążyły donosy. Miał oferować pracę za seksŹródło: flickr.com
d4217p5
d4217p5

Jeden z listów, które miały pogrążyć Misiewicza, opublikowała niedawno "Gazeta Wyborcza". Jego autorką była uczestniczka procesu rekrutacji w PGE GEiK, kierowanej wówczas przez bliskiego Antoniemu Macierewiczowi Sławomira Zawadę. Zarówno Zawada, jak i Misiewicz mieli proponować jej pracę w zamian za usługi seksualne. Zarzuty potwierdziła podczas zeznań w prokuraturze.

Według "Faktu", nie był to jedyny list z oskarżeniami podobnej treści. Anonimowi politycy PiS mieli powiedzieć dziennikowi, że donosy na Misiewicza były faktycznym powodem powołania partyjnej komisji, która ostatecznie pozbawiła go członkostwa w partii. Komisja w której zasiedli Joachim Brudziński, Mariusz Kamiński, Marek Suski i Karol Karski orzekła, że Misiewicz "nie ma kwalifikacji do pełnienia funkcji w sferze administracji publicznej, spółkach Skarbu Państwa i innych sferach życia publicznego". W kwietniu 2017 roku zawiesiła go w prawach członka PiS.

"Fakt" twierdzi, że donosy są w partii Jarosława Kaczyńskiego "powszechnym sposobem informowania o działalności poszczególnych działaczy" a prezes ugrupowania "lubi je czytać". Oprócz oskarżeń zawartych w listach do Kaczyńskiego na Misiewiczu ciążą również zarzuty niegospodarności, powoływania się na wpływy oraz fałszowania dokumentów. W związku z toczącym się postępowaniem były rzecznik MON spędził w areszcie prawie 5 miesięcy.

d4217p5

Źródło: "Fakt"

PO liczy, ile wyda na spełnienie obietnic. Kwoty się nie zgadzają

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d4217p5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4217p5
Więcej tematów