Exodus Ormian. "Nasi ludzie nie chcą żyć jako część Azerbejdżanu"
Dawid Babajan, doradca prezydenta separatystycznego Górskiego Karabachu Samwela Szahramaniana, powiedział agencji Reutera, że 120-tysięczna ludność ormiańska opuści enklawę i ucieknie do Armenii. Stanie się tak mimo zapewnień Baku, że Azerbejdżan zagwarantuje jej prawa należne mniejszościom.
- Nasi ludzie nie chcą żyć jako część Azerbejdżanu. 99,9 proc. z nich woli opuścić nasze historyczne ziemie - oznajmił Dawid Babajan, doradca prezydenta separatystycznego Górskiego Karabachu Samwela Szahramaniana, w rozmowie z agencją Reutera. Jak dodał, nie jest jasne, czy Ormianie opuszczą Górski Karabach korytarzem laczyńskim - jedyną drogą łączącą enklawę z Armenią.
Jak wskazuje korespondent Reutera z nadgranicznej wsi Kornidzor, w samej Armenii premier Nikol Paszynian jest wzywany do odejścia, jako że nie zdołał uratować Karabachu.
Babajan potwierdził natomiast, że trwa proces składania broni przez siły zbrojne enklawy. Los Ormian z Górskiego Karabachu "zapisze się w historii jako hańba dla narodu ormiańskiego i całego cywilizowanego świata" - ocenił doradca Szahramaniana
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ponure znalezisko rolnika koło Tarnowa. Zaalarmowano służby
Azerbejdżan zapewnił, że zagwarantuje prawa ormiańskiej ludności Górskiego Karabachu oraz że nie ma zamiaru jej krzywdzić, podkreśla w notatce Reuters. Exodus mieszkańców enklawy oznaczałby kolejny zwrot w jej burzliwej historii, jak również zmianę skomplikowanej równowagi sił na Kaukazie Południowym - zauważa agencja.
Pomoc nadeszła w weekend
W sobotni wieczór w eter poszła wieść, że do Górskiego Karabachu, gdzie zaostrza się kryzys humanitarny, przybyła pomoc wysłana przez Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża i Rosję. Z kolei w niedzielę rano Ministerstwo Zdrowia Armenii poinformowało o ewakuacji z Górskiego Karabachu 23 rannych osób - większość ma poważne obrażenia lub znajduje się w ciężkim stanie.
W Szuszy - mieście, które w wyniku poprzedniej wojny o Karabach w 2020 roku znalazło się pod kontrolą Baku - armia Azerbejdżanu pokazała mediom ciężki sprzęt przejęty od sił Górskiego Karabachu. Kilka pojazdów opancerzonych, czołg T-72, moździerze, granatniki, amunicja; sterty kamizelek opancerzonych i ułożone w piramidę hełmy - to tylko część trofeów. Azerbejdżan przejął je w ciągu ostatnich dwóch dni po tym, jak Ormianie w Górskim Karabachu złożyli broń. Oddane uzbrojenie zapełniło plac w Szuszy zbliżony wielkością do boiska piłkarskiego - oceniła rosyjska redakcja BBC.
Własne statystyki ogłosiła Moskwa: według niej karabascy Ormianie oddali 800 jednostek broni strzeleckiej i około 5 tys. sztuk amunicji.
Źródło: PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski