Ewa Kopacz przesłuchana ws. Smoleńska. "Decyzja o ekshumacji nie należy do polityka".
Była premier i minister zdrowia Ewa Kopacz została przesłuchana jako świadek w śledztwie dotyczącym m.in. nieprzeprowadzenia sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Polityk nie chciała jednak opowiedzieć o szczegółach sprawy, zasłaniając się odpowiedzialnością karną. Podejmowane przez rząd działania ws. katastrofy smoleńskiej coraz bardziej dzielą polityków i rodziny ofiar.
Po wyjściu z prokuratury premier Kopacz była pytana o to, czy wie, dlaczego po przewiezieniu wszystkich ciał do Polski nie odbyły się ponowne sekcje zwłok ofiar katastrofy i czy jako minister zdrowia miała na to wpływ. - Proszę mi pokazać taki kraj, gdzie o przeprowadzeniu sekcji decyduje lekarz, a nie prokurator, urzędnik, a nie prokurator - powiedziała Kopacz.
Jak dodała decyzja o tym, "czy ma być przeprowadzona sekcja czy też nie, czy ma być ekshumacja czy też nie, należy na pewno nie do polityka, nie do urzędnika, nie do lekarza, ale należy do prokuratora".
Ewa Kopacz przesłuchana ws. Smoleńska
Dopytywana, czy to prokuratora popełniła błąd, Kopacz odpowiedziała, że nie ona „to będzie oceniać, absolutnie, kto popełnił błąd”.
Prokurator poinformował premier, że zgodnie z artykułem 241 Kodeksu karnego Ewa Kopacz nie może udzielać informacji na zakresu rozmowy w prokuraturze. - Jak ja będę mogła odpowiedzieć szczegółowo na każde pytanie nie narażając się na to, że łamię jakikolwiek inny paragraf (...), może nawet książkę na ten temat napiszę - stwierdziła.
Skala nieprawidłowości jest bardzo duża
- Wydaje mi się, że w takiej sytuacji nie ma uchylenia się od odpowiedzialności - powiedział w rozmowie z TVP Info Marcin Makowski, dziennikarz WP i "Do Rzeczy". - Dzisiaj postawienie zarzutów Ewie Kopacz byłoby bronią wykorzystywaną przez opozycję - zastrzegł.
Mąż zmarłej w katastrofie smoleńskiej Jolanty Szymanek-Deresz w rozmowie z WP stwierdził, że to „przede wszystkim panowie prokuratorzy powinni za swoje niechlujstwo przeprosić.”
- Informacje o nieprawidłowościach ujawnionych w związku z ekshumacjami ofiar katastrofy smoleńskiej pokazują skalę nieprawidłowości, skalę bylejakości - ocenił poseł Kukiz'15 Tomasz Rzymkowski. To reakcja na kolejne doniesienia o zamianach szczątków ofiar, do których miało dojść jeszcze na terenie Rosji.
Na padające w stronę jej kraju oskarżenia zareagowała rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa. Przedstawicielka resortu stwierdziła, że przekazanie ciał ofiar katastrofy odbyło się w zgodzie z procedurami.
Jak dowiedział się portal wPolityce.pl, doszło do pochowania w jednym grobie szczątków ciał dwóch biskupów podróżujących na pokładzie Tupolewa w 2010 r. W kilku trumnach znaleziono również szczątki ciała szefowej klubu PiS i b. minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej.
Premier Kopacz nie chce brać za to odpowiedzialności
- Nie jestem zaskoczony nieprawidłowościami stwierdzonymi podczas ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej; takich sytuacji może być znacznie więcej - skomentował sytuację ekspert z zakresu medycyny sądowej, specjalizujący się m.in. w identyfikacji zwłok. Jego zdaniem to efekt m.in. "niechlujstwa" Rosjan.
Atmosfera wokół ekshumacji wzbudza oburzenie prezesa PSL. - Ci, którzy chcą wykorzystywać politycznie katastrofę smoleńską, kiedyś za to zapłacą ogromną cenę; to może nie być cena polityczna, ale cena spokojnego patrzenia w lustro - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz. Według niego prowadzona jest "polityka na trumnach".
Na godzinę przed przesłuchaniem była premier opublikowała na swoim profilu na Facebooku emocjonalny wpis. Zaapelowała w nim o wstrzemięźliwość w opiniach, zwłaszcza polityków, którzy "wtedy nie byli w Moskwie, być może nie chcąc zmierzyć się z tą tragedią". Tłumaczyła też, dlaczego pojechała wtedy do Moskwy.
- Państwo PO, pomimo zapewnień ich polityków, w tej kwestii egzaminu nie zdało - tak rzeczniczka PiS Beata Mazurek odniosła się do informacji Prokuratury Krajowej, która potwierdziła, że w trumnie gen. Bronisława Kwiatkowskiego znalazły się szczątki innych osób.