Wniosek o kontrolę NIK. Europosłanka Konfederacji oskarża rząd
Europosłanka Konfederacji, Ewa Zajączkowska-Hernik, skierowała w czwartek wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o podjęcie kontroli doraźnej w związku z działaniami rządu podczas ostatniej powodzi. Jej zdaniem doszło do szeregu zaniedbań i należy się zastanowić, jakie konsekwencje powinien ponieść premier Donald Tusk.
Zajączkowska-Hernik o złożonym wniosku poinformowała na konferencji zorganizowanej przed siedzibą NIK. Oświadczyła, że oczekuje, iż w wyniku kontroli uzyska odpowiedź na pytanie, jak bardzo udałoby się zminimalizować szkody wywołane powodzią, gdyby rząd zareagował "przed szkodą, a nie po szkodzie"
- Powódź była nieunikniona, ale jej konsekwencje mogły być znacznie mniejsze, gdyby rząd zebrał sztab kryzysowy 10 lub 11 września, kiedy uzyskiwał pierwsze informacje o nadchodzącym zagrożeniu, a nie po fakcie, kiedy fala powodziowa już uderzyła w kilka miejscowości na Dolnym Śląsku - stwierdziła europosłanka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Burmistrz alarmuje ws. powodzi. "Nic nie zostało wykonane"
Według polityczki, kontrola powinna objąć Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, Wody Polskie, Ministerstwo Infrastruktury, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Dolnośląski Urząd Wojewódzki. Zajączkowska-Hernik podała też, że kontrolę należy skoncentrować na trzech kluczowych obszarach: ochronie przeciwpowodziowej, informowaniu mieszkańców terenów zagrożonych oraz odpowiednim działaniu zbiorników retencyjnych.
Europosłanka przypomina słowa Tuska
- Zarządzanie kryzysowe pod kierownictwem Donalda Tuska nie zaistniało - oceniła zdecydowanie Zajączkowska-Hernik. Podkreśliła, że relacje osób dotkniętych przez żywioł oraz dostępne materiały medialne jednoznacznie wskazują na słabość w zarządzaniu sytuacją kryzysową.
Polityczka przypomniała także słowa Donalda Tuska z 13 września, kiedy premier uspokajał opinię publiczną stwierdzeniem, że "prognozy nie są przesadnie alarmujące". Dodał wtedy: "Chcę powiedzieć, że dzisiaj nie ma powodu, aby przewidywać zdarzenia w jakiejś skali, która by powodowała zagrożenie na terenie całego kraju".
Zdaniem Zajączkowskiej-Hernik, premier wprowadził w ten sposób opinię publiczną w błąd i należy zastanowić się, czy nie powinien ponieść "znacznie większych konsekwencji - nie tylko politycznych, ale także karno-skarbowych w związku z wprowadzaniem opinii publicznej w błąd".
Zgodnie z ustawą Najwyższa Izba Kontroli wykonuje swoje zadania na podstawie rocznego planu pracy, który przedkłada Sejmowi, może też przeprowadzać kontrole doraźne. Kontrolę doraźną prowadzi się za zgodą prezesa lub wiceprezesa NIK według tematyki zatwierdzonej przez dyrektora właściwej jednostki kontrolnej.
Kontrolę doraźną NIK przeprowadza, zwłaszcza gdy potrzebne jest niezwłoczne zbadanie aktualnych spraw o szczególnym znaczeniu dla funkcjonowania państwa. Kontrole doraźne są również wynikiem rozpatrywanych skarg i wniosków wpływających do NIK.