Świat"Europejczycy muszą być czujni"

"Europejczycy muszą być czujni"

Paryski "Le Monde" komentuje podpisanie przez PiS, Samoobronę i LPR tzw. paktu
stabilizacyjnego i porównuje sytuację w Polsce do tego, co
zdarzyło się w Austrii przed sześcioma laty.

05.02.2006 | aktual.: 05.02.2006 18:16

W 2000 roku w Wiedniu doszło do podpisania porozumienia rządowego między konserwatystami a populistami "flirtującymi ze skrajną prawicą" - przypomina dziennik. Teraz Unia Europejska znalazła się w podobnej sytuacji; polscy konserwatyści, których liderzy to bracia Kaczyńscy - Lech, prezydent Rzeczpospolitej, oraz Jarosław, szef partii - zawarli 2 lutego sojusz z dwoma formacjami otwarcie antyeuropejskimi - podkreśla gazeta.

"Polscy przywódcy ostrzegali, że nie pozwolą dyktować zagranicy, jak mają postępować. Właściwie, było tak jeszcze przed porozumieniem między konserwatystami a skrajną prawicą. Od początku negocjacji członkowskich z UE, Polacy okazali się upartymi rozmówcami, niekiedy słusznie, gdy odrzucali drakońskie klauzule nałożone na nowych członków, często niesłusznie, gdy sprawiali wrażenie chęci osiągnięcia korzyści z Unii Europejskiej bez przyjęcia (jej) zobowiązań. Nie zmienili się po wejściu do UE 1 maja 2004 roku" - pisze "Le Monde".

"Europejczycy muszą być czujni. Muszą respektować wybory Polaków, ale też przypominać im, że nawet w rozszerzonej Europie, coraz bardziej niejednorodnej, istnieją granice, których nie wolno przekraczać, chyba że z narażeniem ustawienia się samemu poza wspólnotą" - konkluduje dziennik.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)