Euro w Polsce. "Wciąż nie rozumiemy jednego". Ekspertki rozprawiły się z mitami
Polska w strefie euro - to temat, który co jakiś czas rozgrzewa opinię publiczną. Czy my potrzebujemy unijnej waluty? – Z jednej strony mamy rachunek ekonomiczny, bo ekonomiści jednoznacznie opowiadają się za przyjęciem euro. Trzeba też przypomnieć fakt, że wchodząc do Unii Europejskiej zobowiązaliśmy się do przyjęcia tej waluty - odpowiedziała prof. Małgorzata Molęda-Zdziech z SGH. - Z drugiej strony, tej społeczno-kulturowej, przed 2010 r. były pewne dyskusje i debaty, ten temat był obecny, teraz tego tematu nie ma z różnych powodów i to jest niedobre, bo teraz tylko straszymy euro - dodała ekspertka. Profesor Molęda-Zdziech zwróciła również uwagę na to, że przyjęcie euro jest szeregiem czynników, które trzeba "wytłumaczyć zwykłemu Kowalskiemu". Chodzi tu o wyjście naprzeciw lękom, żeby nie dać pola dyskursowi, że "wzrosną ceny", "zabiorą nam polską walutę", "będziemy uzależnieni". - Ja byłam blisko tematu w okresie, kiedy Litwa chciała wejść do strefy euro, a już od dawna jest, ponieważ mój mąż jest Litwinem. Oni już wtedy rozumieli jedną rzecz, której my, jako Polacy, wciąż nie rozumiemy. To jest wejście do pewnej wspólnoty, w której dzięki wspólnej walucie my jesteśmy po prostu chronieni. Proszę popatrzeć na Grecję ze wszystkimi konsekwencjami tego, co się zadziało – tłumaczyła prof. Renata Mieńkowska-Norkiene z UW. - My musimy mieć świadomość, że dla nas wejście do strefy euro to ochrona naszego rynku w pewien sposób – dodała. Paweł Pawłowski zapytał swoje rozmówczynie o konkretną datę, kiedy moglibyśmy przystąpić do strefy euro. – To pewnie mogłaby być perspektywa 5-6 lat. Wszystko zależy od priorytetów politycznych, ale my wciąż nie jesteśmy na tej drodze – przyznała politolożka. Jakie jeszcze korzyści dałaby Polsce europejska waluta? Obejrzyj rozmowę z okazji 20-lecia wstąpienia Polski do UE.