ETPC o Izbie Dyscyplinarnej: narusza konwencję praw człowieka
Kolejny trybunał europejski wypowiedział się o Izbie Dyscyplinarnej SN. Zdaniem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu narusza ona Europejską Konwencję Praw Człowieka.
Sędziowie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka stwierdzili, że powołana Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego narusza Europejską Konwencję Praw Człowieka. Chodzi dokładnie o artykuł 6 ust. 1, dotyczący prawa do rzetelnego procesu.
Trybunał w uzasadnieniu stwierdził, jak czytamy w komunikacie prasowym, że "na procedurę powoływania sędziów (Izby Dyscyplinarnej SN - przyp. red.) nadmiernie wpłynęły: władza ustawodawcza i wykonawcza. Stanowiło to fundamentalną nieprawidłowość, która niekorzystnie wpłynęła na cały proces i naruszyła legitymację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego".
"Izba Dyscyplinarna nie była zatem 'sądem ustanowionym ustawą' w rozumieniu Konwencji Europejskiej" - podkreślono w komunikacie.
Polska ma wypłacić Joannie Reczkowicz 15 tys. euro zadośćuczynienia.
Orzeczenie wydał siedmioosobowy skład Trybunału. Zdanie odrębne zgłosił polski sędzia Krzysztof Wojtyczek.
Dzisiejszy wyrok nie jest ostateczny - polski rząd może jeszcze wystąpić o ponowne rozstrzygnięcie sprawy do Wielkiej Izby ETPC.
Sprawa Reczkowicz kontra Polska
Polskę do ETPC zaskarżyła Joanna Reczkowicz - adwokat z Trójmiasta. W 2018 r. została ona prawomocnie zawieszona na trzy lata za "kilka incydentów związanych z reprezentowaniem przez nią klienta". Reczkowicz wniosła kasację do Izby Dyscyplinarnej SN. Izba oddaliła skargę jako "oczywiście bezzasadną".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Reczkowicz uznała, że doszło do naruszenia art. 6. "Twierdzi, że jej sprawa była rozpatrywana przez Izbę, która nie stanowiła niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego ustawą, bo składała się ona z sędziów rekomendowanych przez KRS" – opisuje sprawę ETPC.
Adwokat uzasadnia swoje zarzuty orzeczeniami unijnego Trybunału Sprawiedliwości i Sądu Najwyższego. W 2019 r. TSUE poinstruował polskie sądy, jak badać, czy ID jest niezależna. SN za czasów pierwszej prezes, prof. Małgorzaty Gersdorf, orzekał później, że Izba nie jest sądem, bo pomogła ją obsadzić zależna od polityków KRS.
Izba Dyscyplinarna SN. Kolejny Trybunał podważa jej niezależność
System odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce, który nie zapewnia niezależności Izby Dyscyplinarnej, nie jest zgodny z prawem Unii - stwierdził w ogłoszonym dokładnie tydzień temu wyroku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. TSUE uwzględnił wszystkie zarzuty podniesione przez Komisję Europejską i stwierdził, że Polska uchybiła swoim zobowiązaniom wynikającym z prawa UE.
Wyrok ETC jest więc kolejnym, który podważa niezależność Izby i jej zgodność z obowiązującym prawem międzynarodowym.
Przypomnijmy, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego działa od marca 2019 roku. Od początku budziła kontrowersje ze względu na sposób powołania do niej sędziów. Są oni bowiem wyłaniani przez nową Krajową Radę Sądownictwa, której legalność jest podważana.
Zgodnie z art. 187 Konstytucji KRS liczy 25 członków. W jej skład, zgodnie z konstytucją, wchodzą pierwszy prezes Sądu Najwyższego, minister sprawiedliwości, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego i osoba powołana przez prezydenta RP, piętnastu członków wybranych spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych, czterech członków wybranych przez Sejm spośród posłów oraz dwóch członków wybranych przez Senat spośród senatorów.
Kadencja wybranych członków KRS trwa cztery lata.
Sprawa Igora Tuleyi. "Jest tylko jedno możliwe rozstrzygnięcie"
Izba Dyscyplinarna SN. Problem tkwi w KRS
Ustawa o KRS, którą kilkukrotnie próbował przeforsować obóz rządzący Zjednoczonej Prawicy, zmieniła podejście do sprawy. W 2018 r. na mocy ustawy skrócona została kadencja części członków KRS, a Sejm zamiast 4 osób wybrał do Krajowej Rady Sądownictwa aż 15 członków.
Od tego czasu kompetencje tzw. nowej KRS, w tym wyboru sędziów do Izby Dyscyplinarnej SN, są kwestionowane przez wielu prawników.
Przypomnijmy, że w grudniu 2019 r. trzyosobowy skład sędziów Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego (Piotr Prusinowski, Bohdan Bieniek i Dawid Miąsik) orzekł, że Izba Dyscyplinarna SN "nie jest sądem rozumieniu prawa unijnego a przez to sądem w rozumieniu prawa krajowego", co uzasadniono m.in. okolicznością powołania członków Izby Dyscyplinarnej przez nową Krajową Radę Sądownictwa.
23 stycznia trzy izby SN: Cywilna, Karna i Pracy podjęły uchwałę, z której wynika m.in. że sędziowie powołani na stanowiska na podstawie rekomendacji Krajowej Rady Sądownictwa utworzonej na podstawie ustawy z 8 grudnia 2017 r. nie są uprawnieni do orzekania. Izby zastrzegły jednak, że wyroki wydane przez tych sędziów do momentu podjęcia tej uchwały nie mogą być podważane. Z wyjątkiem orzeczeń Izby Dyscyplinarnej SN, które od początku jej istnienia są dotknięte wadą i mogą zostać wzruszone.
Rośnie liczba skarg do ETPC
Do ETPC złożyli skargi także Monika Dolińska-Ficek i Artur Ozimek - sędziowie sądów rejonowych i okręgowych, którzy ubiegali się o stanowiska w innym miejscu. KRS postanowiła w 2018 r. nie rekomendować ich kandydatur. Sędziowie wnieśli odwołania do Sądu Najwyższego. Izba Nadzwyczajnej Kontroli i Spraw Publicznych odrzuciła ich skargi w 2019 r.
Sędziowie skarżą się, że izba Sądu Najwyższego, która badała ich sprawy, nie stanowiła "niezależnego i bezstronnego trybunału powołanego przez prawo", ponieważ składała się z sędziów rekomendowanych przez nową KRS.
ETPC zajmie się także sprawą sędziego Waldemara Żurka, którzy kwestionuje legalność przedwczesnego zakończenia jego kadencji w Krajowej Radzie Sądownictwa w 2018 r. oraz legalność reformy polskiego ustawodawstwa w zakresie odebrania sędziom możliwości wybierania członków KRS i przekazania tej kompetencji Sejmowi.
Dwie skargi do ETPC złożył także sędzia Igor Tuleya.