Erdogan znów straszy Kurdów. "Turcja zmiażdży głowy bojownikom"
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan chce utworzenia między swoim krajem a Syrią "strefy bezpieczeństwa". W najnowszym przemówieniu znów groził Kurdom, a także podkreślił znaczenie spotkania, które ma odbyć z liderem Rosji Władimirem Putinem.
Ustalone w Ankarze zawieszenie broni dotyczące północnej Syrii nie przetrwało nawet jednego dnia.
W sobotę Erdogan pojawił się w prowincji Kayseri (w środkowej Turcji) i zagroził, że jeśli Kurdowie w północnej Syrii nie opuszczą tego terenu, siły bezpieczeństwa "zmiażdżą im głowy".
Prezydent Turcji zaznaczył, że w przyszłym tygodniu w Soczi nad Morzem Czarnym omówi z prezydentem Rosji Władimirem Putinem kwestię rozlokowania syryjskich sił rządowych w planowanej "strefie bezpieczeństwa".
Erdogan stwierdził, że "strefa" ma stanowić zabezpieczony przez Turków pas w północnej Syrii. Polityk chce osiedlić tam 2 miliony syryjskich uchodźców przebywających w Turcji.
Przypomnijmy, że USA uznało ostatnio zasadność utworzenia w Syrii "strefy bezpieczeństwa". Zawarto umowę. Kurdyjskie siły miały dostać pięć dni pauzy w działaniach wojennych na wycofanie się z terenów.
Jednym z głównych problemów był fakt, że w rozmowach w ogóle nie uwzględniono stanowiska ani samych Kurdów, ani Rosji, której wojska na zaproszenie Kurdów wkroczyły na tereny potencjalnej "strefy bezpieczeństwa". Niedługo po ogłoszeniu porozumienia Kurdyjska Rada Narodowa zapowiedziała, że nie zaakceptuje warunków.
Źródło: RMF FM