"Epoka przedwojenna". Brytyjski polityk ostrzega, że Europa stoi przed wielkim kryzysem
Były premier Wielkiej Brytanii David Cameron w przemówieniu z okazji 75. rocznicy utworzenia międzyrządowego sojuszu wojskowego porównał Putina do Hitlera. Zauważył, że Europa stoi w obliczu tego samego kryzysu, co w 1938 roku. Stwierdził też, że świat zachodni musi ponownie postawić na NATO, bo dzięki temu oparciu "kraje mogą wybierać swoją przyszłość".
04.04.2024 10:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Brytyjski minister spraw zagranicznych porównał obecną sytuację z Rosją do tej, z jaką Wielka Brytania i Francja mierzyły się w 1938 roku w Monachium, na konferencji z nazistowskimi Niemcami. W słowach, wygłoszonych z okazji 75 rocznicy utworzenia najważniejszego paktu Zachodu, gwarantującego pokój, polityk ocenił, że świat znajduje się w "epoce przedwojennej".
Jak podaje "Daily Mail", swoim przemówieniu wygłoszonym na wydarzeniu w Brukseli, którego gospodarzem był Royal United Services Institute, lord Cameron powiedział, że NATO musi zademonstrować swoją "przydatność" młodszym ludziom, którzy nie dorastali w atmosferze zagrożenia zimną wojną. Pakt ma szansę uzasadnić swoją rację bytu.
"Musimy na to zwracać uwagę nowemu pokoleniu, pokoleniu, które widzi zagrożenie, przed jakim stoi Ukraina ze strony Rosji. Musimy wrócić do idei, jaka przyświecała stworzeniu NATO" - powiedział Cameron.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityk dodał, że wielkość NATO polega na tym, że pozwala krajom wybierać własną przyszłość. "Myślę, że jest to rodzaj niezwykle silnego argumentu, który młodsze pokolenie może zrozumieć" - podkreślił.
Brytyjski polityk ostrzega przed wielkim kryzysem
Cameron nalegał także na sojuszników, aby "zwiększyli wysiłki i wydali więcej na obronę" w obliczu rosyjskiej agresji. Podkreślał, że NATO musi inwestować nie tylko we własne bezpieczeństwo, ale także w finansować działania Ukrainy walczącej z Rosją.
NATO w ciągu ostatnich dwóch lat, czyli od czasu inwazji Kremla na sąsiedni kraj leżący na wschodniej flance sojuszu, zwiększyło liczebność i wprowadziło nowe plany na wypadek rosyjskiego ataku. Ponowne skupienie się na swoim dawnym wrogu dało sojuszowi jasne poczucie celu. Wcześniej świat odwrócił się od zimnowojennej narracji.
Ostrzeżenie, jakie płynęło z aneksji przez Rosję Krymu w 2014 roku, nie zostało potraktowane z taką powagą, jak inwazja na pełną skalę w 2022 roku. Państwa NATO od tego czasu wysłały do Kijowa broń o wartości dziesiątek miliardów dolarów.
Sojusz powiększył się o kolejne kraje. Rok temu do paktu przystąpiła Finlandia. Także Szwecja, która podobnie jak Finowie zgłosiła swój akces po agresji Putina na Kijów, mogła już dołączyć do struktury, gdy Turcja wycofała swój sprzeciw wobec rozszerzenia NATO.
Źródło: "Daily Mail"