"Epidemia głuchoty" sposobem na egzamin
Uczniów trzecich klas gimnazjów ogarnia "epidemia głuchoty". Już zaczynają się zgłaszać do laryngologów po odpowiednie zaświadczenia. Powód? W kwietniu 30 tysięcy nastolatków z regionu łódzkiego będzie musiało przystąpić do egzaminu z języka obcego. Najtrudniejszą częścią sprawdzianu będzie listening, czyli wysłuchanie nagrania, a następnie napisanie jego streszczenia i udzielenie odpowiedzi na pytania.
12.09.2008 | aktual.: 24.05.2018 14:41
Joanna Lewandowska z British Council potwierdza, że zdający najczęściej oblewają egzaminy właśnie na listeningu. Obawy gimnazjalisty rozumie Krzysztof Kaluga, anglista i właściciel szkoły językowej Cool English w Pabianicach koło Łodzi. Listening to najtrudniejsza część egzaminu gimnazjalnego. Ciężko będzie się do niego przygotować w klasie. Nawet nauczyciele z prywatnych szkół wysyłają swoich uczniów na dodatkowe lekcje, żeby zdali. To kosztuje od 100 do 500 zł miesięcznie. Tańsze jest kupienie zaświadczenia o problemach ze słuchem - przyznaje Kaluga. Łatwo przewidzieć, że wiosną gwałtownie pogorszy się słuch polskich szesnastolatków. Kiedy pojawiło się obniżenie wymagań dla dyslektyków i dysortografików, mieliśmy ich wysyp. Kiedy okazało się, że maturzyści mają obowiązkowo zdawać matematykę, pojawiła się dyskalkulia. Teraz polskie nastolatki prawdopodobnie masowo będą tracić słuch.
Laryngolodzy potwierdzają przypuszczenia Kalugi. Dr nauk medycznych Jarosław Andrzejewski, laryngolog z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, mówi: z najnowszych badań wynika, że 15 procent polskich nastolatków ma problemy ze słuchem. Dla tych dzieci zwolnienie z egzaminu będzie ułatwieniem. Jednak obawiam się, że pojawi się moda na pobieranie fałszywych zaświadczeń. Mogą pojawić się nadużycia w tej dziedzinie - przyznaje. Nie myli się.
Jeszcze nie minęła połowa września, a już przyjąłem pięcioro gimnazjalistów, którzy zgłaszali problemy ze słuchem. Wystawiłem im zaświadczenia. Dlaczego nie? - mówi laryngolog z niewielkiej spółdzielni lekarzy specjalistów w Łodzi. Wypisanie kwitu kosztuje od 500 do tysiąca złotych. Nie brakuje mu pacjentów. Za półroczne korepetycje rodzice płacą nawet 3 tysiące złotych, więc rachunek jest prosty - mówi łódzki lekarz.
Pełna obaw przed pierwszym egzaminem z języka jest Mariola Oporska, dyrektor Gimnazjum nr 3 w Skierniewicach. Boimy się wydawania fałszywych zaświadczeń przez laryngologów - mówi Oporska. I przyznaje, że sytuacja niebezpiecznie przypomina zdobywanie ulg przez nieuczciwych uczniów "cierpiących" na dysortografię. A z tym zjawiskiem, zdaniem dyrektorki trójki, szkoły wciąż nie potrafią sobie poradzić.
Rodzice części uczniów nie potrafią spojrzeć szerzej niż tylko na własne dziecko. Dla nich nie liczy się, że korzystają z uprawnień, z których słabo słyszący naprawdę woleliby zrezygnować w zamian za powrót do zdrowia - kończy Oporska.
Danuta Zakrzewska, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łodzi, nie kryje oburzenia tym faktem. Jeżeli taki lekarz pójdzie na układ z rodzicami gimnazjalisty, to wspólnie demoralizują ucznia od samego początku. W ten sposób uczymy dzieci kłamstwa i migania się od odpowiedzialności - denerwuje się dyrektor Zakrzewska.
Podobnego zdania są psycholodzy. Rodzice postępują bardzo źle, bo uczą dzieci, jak poprzez kombinacje można ułatwić sobie życie - podkreśla Monika Dreger, psycholog. W takiej sytuacji młody człowiek zostaje wyposażony przez autorytet, którym jest rodzic, w wiedzę, że nie musi się konfrontować z trudnymi sytuacjami, musi tylko dobrze kombinować. W życiu dorosłym też będzie próbował chodzić na skróty. Mało etyczne jest także zachowanie lekarzy w takich sytuacjach.
Część dyrektorów szkół już zapowiada, że jeśli zaobserwuje gwałtownie szerzącą się głuchotę, będzie żądać weryfikacji zaświadczeń lekarskich. Każdy, kto gwałtownie, tuż przed egzaminem, straci słuch, będzie zbadany przez niezależnego specjalistę - zapowiada Stanisław Wołczyk, dyrektor łódzkiego Gimnazjum nr 3.
A. Jasińska, M. Kałach