Emil Czeczko nie żyje. Żaryn: dowód na bezwzględność zbrodniczego reżimu
"Śmierć E. Czeczko to dowód na bezwzględność zbrodniczego reżimu Łukaszenki" - przekazał w mediach społecznościowych rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
O śmierci Emila Czeczko poinformował w czwartek Komitet Śledczy Białorusi. W komunikacie opublikowanym w Telegramie wskazano, że śledczy ustalają szczegółowe okoliczności śmierci mężczyzny. Podkreślono, że Czeczko został znaleziony "powieszony w swoim miejscu zamieszkania w Mińsku".
Wiadomość skomentował już rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
"Śmierć E. Czeczko to dowód na bezwzględność zbrodniczego reżimu Łukaszenki. Jednocześnie tragiczny koniec, do którego doprowadziła decyzja o dezercji i zdradzie Ojczyzny" - napisał Żaryn na Twitterze.
Komitet Śledczy Białorusi przekazał, że "rozważane są wszystkie możliwe wersje tego, co się wydarzyło, w tym brutalny charakter śmierci".
Kim był Emil Czeczko? Polskie władze oskarżyły go o dezercję
Według informacji strony białoruskiej został zatrzymany pod Tuszemlą na Grodzieńszczyźnie, a następnie poprosił o azyl polityczny. Na Białorusi Czeczko występował publicznie, m.in. w białoruskich mediach państwowych, oskarżając polskie władze o zbrodnie na nielegalnych migrantach. Twierdził m.in., że podczas służby na granicy "był zmuszany do zabijania ludzi".
Według polskich władz Czeczko został po ucieczce na Białoruś wykorzystany w operacji informacyjnej przeciwko Polsce.
W Polsce Czeczko został oskarżony o dezercję. 25-latek został też prawomocnie skazany za znęcanie się nad własną matką. Ostatnia rozprawa odbyła się 29 grudnia, gdy mężczyzna był już na Białorusi.
Zobacz też: Propaganda Putina. "Reżim próbuje do końca wyprać mózg Rosjanom"