PolskaEmigracja i studia przyczyną braku chętnych do wojska

Emigracja i studia przyczyną braku chętnych do wojska

Armia ma kłopot z powoływaniem poborowych.
Przyczyną tego jest emigracja zarobkowa i moda na studiowanie -
donosi "Dziennik Polski".

26.02.2007 | aktual.: 30.07.2007 12:26

Symulanci stanowią dzisiaj margines, ale przed wojskiem stoją inne problemy. Chociaż kategorię "A" otrzymuje ponad 80% poborowych, skierowanie do służby nawet procenta z nich wymaga wielkiego wysiłku. Młodzi ludzie wyjeżdżają za granicę albo przedstawiają zaświadczenia o kontynuowaniu nauki - podkreśla gazeta.

Spośród 2 tys. poborowych z Małopolski, którzy w tym roku stawili się już do poboru, tylko 60 może zostać skierowanych do jednostek. O ile - rzecz jasna - pozostaną w kraju.

Żeby wręczyć poborowemu kartę powołania, wysyłamy mu wezwanie. Potem często dowiadujemy się od rodziny, że poborowy jest granicą - mówi mjr Krzysztof Janikowski z Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Krakowie. Problem jest duży. Kilka lat temu, żeby powołać jednego poborowego do służby, wystarczyło wezwać dwóch lub trzech. Teraz musimy wzywać 12-13 lub nawet 17.

Wyjazd za granicę nie jest jednak sposobem na przeniesienie do rezerwy. Na mocy przepisów obowiązujących od ubiegłego roku, nie ma już granicy wieku, po przekroczeniu której poborowy staje się rezerwistą (wcześniej - 24 lata i 28 lat dla absolwentów szkół wyższych).

Z punktu widzenia Wojskowej Komendy Uzupełnień większym problemem jest moda na dokształcanie się. Żeby uniknąć wojska, nie trzeba być studentem, dzisiaj komendy muszą uwzględniać także zaświadczenia z setek szkół policealnych.

W tym roku wojsko planuje przeszkolić 3600 studentów i 900 absolwentów wyższych uczelni. Wszyscy studenci, którzy zaczęli naukę w roku 2002/2003 lub później, mogą odbyć w czasie studiów odbyć szkolenie wojskowe, po którym zostają przeniesieni do rezerwy. Pozostali mogą zostać wezwani na 3-miesięczne przeszkolenie w ciągu 12 miesięcy od ukończenia nauki. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
wojskoarmiażołnierze
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)