Elektrownia Zaporoże. Zagrożenie dla Polski? Eksperci wyjaśniają
Od kilku dni w mediach pojawiają się informacje wskazujące, że napięcie wokół kontrolowanej przez Rosjan Elektrowni w Zaporożu rośnie. W przestrzeni publicznej pojawiają się również pytania, czy w przypadku katastrofy, Polska znajdzie się w strefie zagrożenia. Eksperci wskazują możliwe scenariusze.
06.07.2023 09:54
Jak informują ukraińskie władze, Rosjanie planują działania sabotażowe na terenie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, które mogą skutkować katastrofą nuklearną. Z tego względu sytuacja w obiekcie jest na bieżąco monitorowana. Czy w przypadku realizacji najczarniejszego scenariusza skażenie dotrze także do Polski?
Zaporoska Elektrownia Jądrowa. Największy tego typu obiekt w Europie
Elektrownia atomowa w Enerhodarze, znana jako elektrownia Zaporoże, znajduje się we wschodniej części Ukrainy, dokładnie w obwodzie zaporoskim, nad Zbiornikiem Kachowskim. Obiekt wybudowano w latach 1981-1989. Pierwsze bloki zostały jednak włączone do sieci już w 1984 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Elektrownia w Zaporożu zajmuje teren na powierzchni 104,7 ha, na którym znajduje się m.in. sześć reaktorów jądrowych typu WWER–1000/320. Każdy z nich osiąga maksymalną moc 950 megawatów mocy elektrycznej. Obiekt niemal od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę znajduje się pod kontrolą okupantów. Z tego względu większość - pięć z sześciu - reaktorów znajduje się w "stanie zimnego spoczynku". Oznacza to, że nie zachodzą w nich reakcje jądrowe.
Zaporoska Elektrownia Jądrowa. Zasięg potencjalnej katastrofy. Eksperci są zgodni
Czy w przypadku katastrofy w Elektrowni Zaporoże, Polacy powinni spodziewać się zagrożenia? Jak w rozmowie z Wirtualną Polską wskazywał Jakub Wiech, ekspert ds. energii, "techniczne właściwości tej jednostki oraz sytuacja mocowa, w jakiej ona się teraz znajduje, nie dają powodów do obaw co do realnego zagrożenia radiacyjnego. Zarówno dla przeważającej części Ukrainy, jak i dla Polski i reszty Europy".
Podobnego zdania jest Grzegorz Krzysztoszek, zastępca dyrektora ds. bezpieczeństwa jądrowego i ochrony radiologicznej w Narodowym Centrum Badań Jądrowych, który w rozmowie z Geekweek wskazał, że "uwolnienia substancji radioaktywnych po wysadzeniu elektrowni praktycznie nie stanowiłyby zagrożenia dla Polski".
Specjaliści podkreślają jednak, że w przypadku Zaporoskiej Elektrowni Atomowej pozostaje wiele niewiadomych. Zarówno okupanci, jak i strona ukraińska, wzajemnie oskarżają się o próby sabotażu na terenie obiektu. Dodatkowo jest to sytuacja bez precedensu - z tego względu ciężko jest dokładnie przewidzieć skutki ewentualnej katastrofy.