Eksplozje w Sztokholmie. Policja aresztowała kilku podejrzanych o spowodowanie niebezpieczeństwa
W nocy w zachodnim Sztokholmie doszło do dwóch potężnych wybuchów. Sprawcy usiłowali wysadzić bramy wjazdowe do posesji. Rano w związku ze sprawą aresztowanych zostało kilka osób podejrzewanych o związek z wydarzeniami.
Według doniesień "Aftonbladet" eksplozje nastąpiły w dzielnicach Bagarmossen i Grimsta. Doprowadziły do zniszczenia ogrodzeń i bram strzegących dostępu do mieszkalnych posiadłości. W oknach popękały szyby. Według informacji przekazanych przez dowódcę służb, Tobiasa Åkessona, nikt nie odniósł obrażeń.
Policja podaje, że w obu przypadkach wybuchy spowodowały rozległe uszkodzenia wejść do posesji. Na miejscu pracują technicy kryminalni i pirotechnicy. Jeszcze nie wiadomo, jakiego materiału użyli przestępcy oraz jaki był ich cel. Trwa dochodzenie, czy miejsce miały zamachy bombowe, czy chodziło od uzyskanie dostępu do posesji i kradzież.
- Materiał wybuchowy został podłożony lub wrzucony na klatkę schodową. Doszło do eksplozji, w której, jak zdołaliśmy ustalić do tej pory, nikt nie odniósł obrażeń - mówi Ola Österling, rzecznik sztokholmskiej policji. Tereny został odgrodzony, a technicy przeprowadzą dochodzenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nie mamy nieograniczonej liczby specjalistów, więc najpierw musimy zająć się przypadkiem w dzielnicy Grimsta, a następnie przejdziemy do kolejnego miejsca zniszczeń. Teraz porządku pilnują tam funkcjonariusze policji - dodaje Österling.
Eksplozje w Sztokholmie. Policja aresztowała kilku podejrzanych o spowodowanie niebezpieczeństwa
W godzinach porannych policja zatrzymała jedną osobę. Wcześniej do aresztu trafiły cztery osoby. - Aresztowaliśmy mężczyznę za udział w publicznym niszczeniu. Tymczasem za wcześnie na szczegóły dotyczące okoliczności, w jakich aresztowani zostali wszyscy podejrzani - mówi Ola Österling.
Funkcjonariusze zabezpieczają monitoringi. Policja nie wyklucza hipotezy, że przestępstwo ma związek ze strzelaniną w sąsiedniej dzielnicy Vällingby w sylwestra. W incydencie zginął jeden mężczyzna, a dwóch zostało rannych.
Mieszkańcy okolicy, z którym rozmawiał "Aftonbladet", są wstrząśnięci incydentem. - Byłem na zewnątrz na papierosie i wtedy usłyszałem głośny huk. Trochę się przestraszyłem, wciąż jestem w szoku - mówi jeden z mężczyzn. Inny mieszkaniec opowiada, jak całą rodzinę obudził huk.
Eksperci nadal pracują na miejscu eksplozji, jakie nastąpiły w nocy z niedzieli na poniedziałek. Policja nie określa, jakie były motywy sprawców.