Eksplozje na Krymie. Świadkowie nagrali pocisk Storm Shadow
Kolejna niespokojna noc na Krymie. Tym razem w okupowanym mieście Teodozja na południowo-wschodnim wybrzeżu Półwyspu Krymskiego słychać było potężny huk i rosyjską obronę przeciwlotniczą. Nagle nad miastem pojawiła się złocista łuna, a następnie z daleka można było obserwować serię eksplozji. Na kanałach na Telegramie i kontach na Twitterze pojawiły się nagrania, na których widać pocisk Storm Shadow, który zdaniem rosyjskiej agencji TASS, został strącony, ale spadł na linię energetyczną. To tłumaczyłoby nagranie jednego ze świadków, na którym widać niebiesko-białe eksplozje nad miejską zabudową. W wyniku tego ataku tysiące mieszkańców zostało odciętych od prądu, a prace naprawcze miały trwać do późnych godzin porannych. Storm Shadow to sporej wielkości pociski manewrujące klasy powietrze-ziemia. W zależności od wersji rakiety jej zasięg wynosi od 250 do 400 km. Stąd też Ukraińcy kontynuują swoją kontrofensywę, która w ostatnich dniach znacząco nabrała na silne. Jak przekazało BBC, od początku roku tylko drony atakowały terytorium Rosji i tymczasowo okupowany Krym ponad 190 razy, a ostatnie naloty w nocy z wtorku na środę w sześciu regionach Federacji Rosyjskiej były największe w 2023 r., co stwarza wielkie możliwości przed Ukraińcami w nadchodzących miesiącach.