Eksplozja w bułgarskim kurorcie. Władze pokazały nagranie
Nietypowe znalezisko w Bułgarii. U wybrzeży Morza Czarnego w malowniczej miejscowości Tiulenowo jeden z turystów natknął się na tajemniczy obiekt, przypominający drona wojskowego. O wszystkim powiadomił lokalne służby, a te po konsultacji z władzami potraktowały sprawę poważnie i na miejsce odkrycia wysłano oddział saperów i wojsko. Wszystko działo się zaledwie 70 km od rumuńskiej granicy, dlatego w bułgarskich mediach postawiono tezę, że jest to bezzałogowiec albo rosyjski, albo ukraiński. Po oględzinach drona okazało się, że jest on uzbrojony w ładunki wybuchowe i należy je zdetonować. Agencja AP udostępniła nagranie z momentu kontrolowanej eksplozji w bułgarskim kurorcie. Po sile wybuchu można dojść do wniosku, że bezzałogowiec zagrażał życiu człowieka, co bez odpowiedniej reakcji władz stworzyłoby ogromne zagrożenie dla turystów i lokalnych mieszkańców. "Podjęto decyzję o zniszczeniu amunicji do pocisku moździerzowego na miejscu, poprzez kontrolowaną eksplozję w bezpiecznym obszarze o promieniu 150 metrów. Można przypuszczać, że dron w pobliżu Tiulenowo ma związek z wojną, którą Rosja rozpoczęła przeciwko Ukrainie" - napisał w oświadczeniu minister obrony Bułgarii, Todor Tagariew. Z najnowszych informacji wynika, że jedną z najbardziej prawdopodobnych hipotez dotyczących pojawienia się uzbrojonego drona jest ta, że wpadł on do morza, które wyrzuciło go na brzeg. Minister powiedział, że służby nie wiedzą jednak kiedy i czy tak dokładnie dron trafił do Bułgarii.