"Precedens z Polski". Z Finlandii płynie ostrzeżenie
Fiński ekspert w dziedzinie międzynarodowego zarządzania kryzysowego, dr nauk politycznych Timo Hellenberg ostrzega przed możliwymi konfliktami zbrojnymi na granicy z Rosją. Wskazuje przy tym na niebezpieczny precedens z Polski.
Wiosną sytuacja na wschodniej granicy Finlandii może się zaostrzyć. Niewykluczone, że dojdzie nawet do konfliktów zbrojnych, uważa Timo Hellenberg, wskazując na rosyjski wywiad i grupy przestępcze.
- Finlandia powinna w dalszym ciągu przestrzegać rygorystycznych zasad kontroli granicznej i być przygotowana, że bezpieczeństwo granicy będzie zagrożone - podkreśla ekspert w rozmowie z "Iltalehti".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pogrzeb Aleksieja Nawalnego. Tłumy w Moskwie
"Precedens z Polski"
Fińska gazeta powołuje się na doniesienia brytyjskiego "The Telegraph", którego dziennikarze ujawnili plan Władimira Putina, aby zdestabilizować Europę przed wyborami i zalać ją nielegalnymi imigrantami. W tym celu Kreml wykorzystuje prywatne siły paramilitarne i bojówki z Libii.
Dr nauk politycznych Timo Hellenberg zwraca uwagę, że w Polsce działały podmioty pod przewodnictwem Moskwy, które organizowały nielegalny transport migrantów na Zachód. Jego zdaniem bardzo prawdopodobne jest, że Rosjanie również mogą działać na terenie Finlandii. W ten sposób zwraca uwagę, że zagrożenie może przyjść nie tylko z zewnątrz.
- Jest całkiem możliwe, że bezpieczeństwo granic Finlandii zostanie zagrożone również od wewnątrz. W pewnym sensie sytuacja jest taka sama jak w Polsce - mówi Hellenberg.
Dodaje, że najrozsądniejszym rozwiązaniem dla kraju będzie pozostawienie wschodniej granicy zamkniętej oraz zmobilizowanie poborowych i rezerwistów do jej ochrony, bo wraz z nadejściem ciepła liczba prób przerzutu imigrantów lawinowo wzrośnie.
Źródło: "Iltalehti"
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski