Ekspert dla WP: Polacy oczekują rezygnacji Sikorskiego
- Marszałek Sejmu powinien zrezygnować z funkcji - mówi Wirtualnej Polsce politolog dr Rafał Chwedoruk, komentując wątpliwości związane z rozliczeniami przejazdów Radosława Sikorskiego prywatnym samochodem. - Jest za wcześnie na wyciąganie konsekwencji - twierdzi z kolei dr Jacek Zaleśny.
16.12.2014 | aktual.: 16.12.2014 14:21
- Można polską politykę odnosić do standardów kijowskich albo do standardów sztokholmskich. Jeśli Radosław Sikorski chce dostosować się do tych pierwszych wzorców to może próbować przeczekać całe zamieszanie. W drugim przypadku powinien zrezygnować. Musimy przecież równać w górę, a nie w dół - twierdzi dr hab. Rafał Chwedoruk z Uniwersytetu Warszawskiego.
W jego opinii były minister spraw zagranicznych nie musi składać mandatu posła, ale powinien zrezygnować z funkcji marszałka Sejmu. Politolog uważa, że zobowiązuje do tego piastowanie stanowiska drugiej osoby w państwie, która nadzoruje pracę parlamentarzystów. - Myślę, że Polacy oczekują rezygnacji Sikorskiego, bo cenią sobie brak jakichkolwiek wątpliwości w działaniach polityków - tłumaczy dr Chwedoruk.
Przywołuje także przykład ministra Marka Sawickiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego, który natychmiast przeprosił za słowa o "rolnikach-frajerach". Zdaniem eksperta było to właściwe zachowanie, które mogło przyczynić się do sukcesu ludowców w wyborach samorządowych.
Innego zdania jest dr Jacek Zaleśny, który podkreśla, że jest za wcześnie na wyciąganie konsekwencji wobec Sikorskiego. Politolog twierdzi, że można to zrobić dopiero wtedy, kiedy marszałek nie będzie w stanie uprawdopodobnić swoich słów. - Szef resortu spraw zagranicznych, nawet jeśli wykonuje obowiązki posła, korzysta z usług Biura Ochrony Rządu i funkcjonariusze tej formacji byli jego współpasażerami. To są świadkowie, a ślad po tych przejazdach powinien pozostać w dokumentacji BOR. Pamiętajmy, że sprawa dotyczy kilku lat, ale nawet jeden wybrany rok z tego okresu, w pełni udokumentowany, uwiarygodni wersję Radosława Sikorskiego - mówi Wirtualnej Polsce dr Zaleśny.
Polityczny koniec?
- To nie pierwsze kłopoty Radosława Sikorskiego. Od dawna skupia na sobie uwagę wiecowym sposobem uprawiania polityki i mało skromnym stylem życia. To może budzić wątpliwości w - niezamożnej przecież - Polsce. Po raz kolejny widać, że marszałek Sejmu nie ma zaplecza politycznego, co utrudnia mu reakcję w kryzysowej sytuacji - wskazuje dr Rafał Chwedoruk.
Czy sprawa "kilometrówek" oznacza koniec politycznej kariery Sikorskiego? Ekspert uważa, że w wymiarze długofalowym nie można o tym mówić, ale z pewnością polityk stracił szansę na odegranie w najbliższym czasie ważnej roli w Platformie Obywatelskiej. - Jeśli wynik wyborczy tej partii w 2015 roku będzie niezadowalający, a PO straci władzę albo będzie musiała poszerzyć koalicję, aby ją utrzymać, to pierwszą ofiarą będzie premier Ewa Kopacz. Wtedy zacznie się poszukiwanie następców na przywódców. Moim zdaniem Sikorski miał szansę być kandydatem do tej roli, ale teraz to już przeszłość - dodaje nasz rozmówca.
"Niech uwiarygodni swoje słowa"
Dr Jacek Zaleśny jest ostrożny w formułowaniu zarzutów i nie przekreśla przyszłości politycznej Radosława Sikorskiego. - Potrzebne są jego wyjaśnienia, jak to się stało, że w okresie, kiedy pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych i z tego tytułu korzystał z transportu rządowego, jednocześnie przejechał dziesiątki tysięcy kilometrów własnym samochodem i pobierał ryczałt - zastrzega politolog.
Tłumaczy, że Sikorski powinien odtworzyć zdarzenia, które potwierdzą, że faktyczne korzystał z prywatnego auta. Ekspert przypomina, że każdy minister prowadzi bardzo dokładny kalendarz i obecny marszałek nie powinien mieć żadnego problemu, aby potwierdzić swoje słowa.
- Musimy pamiętać o domniemaniu niewinności. Dopóki nie dowiedzie się nieprawidłowości to nie ma przesłanek do pociągnięcia nikogo do odpowiedzialności prawnej. Co innego, jeśli chodzi o odpowiedzialność polityczną wobec klubu parlamentarnego i partii. Jeśli Radosław Sikorski nie będzie w stanie uwiarygodnić swoich przejazdów i nie przedstawi stosownej dokumentacji to Platforma Obywatelska w swobodny sposób podejmie decyzję w sprawie przyszłości marszałka i jego odpowiedzialności za taki stan rzeczy - wyjaśnia dr Zaleśny i dodaje, że wtedy rządząca partia będzie musiała zastanowić się na tym, czy daje wiarę słownym zapewnieniom czy niezbędne są dodatkowe wyjaśnienia.