PolskaEksperci alarmują. CBA może dysponować narzędziem totalnej inwigilacji

Eksperci alarmują. CBA może dysponować narzędziem totalnej inwigilacji

Specjaliści z Kanady twierdzą, że odnotowali na terenie Polski obecność systemu Pegasus. Narzędzie bez wiedzy użytkownika potrafi odczytywać dane z telefonu, nagrywa rozmowy czy obraz z kamery. W jego posiadanie mogły wejść polskie służby.

Eksperci alarmują. CBA może dysponować narzędziem totalnej inwigilacji
Źródło zdjęć: © PAP

Pegasus to system stworzony przez byłych agentów izraelskiego Mosadu. Firma, która oferuje narzędzie miała przeprowadzić jego prezentację dla polskich służb specjalnych. System może zostać umieszczony w telefonie bez wiedzy użytkownika i wykorzystywać zapisane w pamięci urządzenia dane oraz wszystkie operacje wykonane przez osobę, która go używa oraz jej lokalizację. Jest również w stanie rozpoznać, jeśli użytkownik szuka informacji na jego temat. Wówczas automatycznie się usuwa, nie zostawiając śladu swojej obecności.

Jak stwierdził w rozmowie z TVN24 sędzia Piotr Gąciarek, "praktyka wykorzystania systemu Pegasus za granicą wskazuje, że to jest taka niebezpieczna zabawka w rękach służb specjalnych poza wszelką kontrolą". Badacze z kanadyjskiego CitizenLab donoszą, że na podstawie skanowania internetu i analiz wykryli jego obecność na terenie Polski.

Na fakt, że polskie służby weszły w posiadanie narzędzia, wskazuje faktura na 34 miliony złotych, którą CBA podpisało 29 września 2017 roku. Specjaliści CitizenLab wskazują, że właśnie w tym okresie zaobserwowali początek działania Pegasusa w Polsce. Reporterzy TVN24 spytali o transakcję firmę, która prawdopodobnie pośredniczyła przy zakupie systemu. - A co to jest ten Pegasus, bo ja nie wiem? Muszę lecieć - usłyszeli w odpowiedzi od jej prezesa.

Żadnych informacji o nowym systemie nie ujawnia również szef CBA Ernest Bejda. - My nie możemy stosować kontroli operacyjnej bez zgody sądu. Nic mi nie wiadomo na temat systemu Pegasus w sensie nazwy i nie jestem specjalistą, żeby się wypowiadać w tym obszarze. Nie będę się wypowiadał na temat szczegółów systemów, które posiadamy, bo to jest rzecz niejawna - tłumaczy.

Telewizja zauważa również, że rok przed rzekomym wprowadzeniem systemu, rząd PiS zmienił przepisy, regulujące funkcjonowanie podobnych narzędzi. Przed zmianą Kodeksu postępowania karnego niedopuszczalne było przeprowadzenie i wykorzystanie dowodu uzyskanego do celów postępowania karnego za pomocą czynu zabronionego. Uchylono jednak zakaz używania dowodów zdobytych niezgodnie z prawem.

- Mamy powody, by twierdzić, że Polska operacja prawdopodobnie wciąż jest w toku. Nie wiemy tylko, kto jest celem - twierdzi John Scott-Railton z CitizenLab.

Źródło: TVN24

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (312)